Psy 4 - tak nazywałaby się kolejna część przygód bohaterów filmu Władysława Pasikowskiego. W Patokach z kolei trwa serial, który można identycznie zatytułować. Serial bezskutecznych zmagań mieszkańców z urzędem gminy w sprawie czterech bezpańskich psów.
Mieszkańcy wsi Patoki zgłosili się do nas z prośbą o interwencję po tym, jak nie byli w stanie porozumieć się z władzami gminy Brańsk. Chodzi o cztery bezpańskie psy ich zmarłego sąsiada, które od ponad miesiąca pozostają bez właściciela.
- Pan Wiktor Tur był samotnym człowiekiem, mieszkał naprzeciwko nas w małym domku, którego wraz z placem użyczył mu właściciel. Mimo swojej trudnej sytuacji bytowej, braku rodziny, do ostatnich dni towarzyszyły mu cztery psy, o które dbał jak tylko umiał. Przynajmniej miały co jeść i nie opuszczały podwórka - przedstawiają sytuację jego sąsiedzi.
Psy po śmierci swojego pana, zostały pozostawione same sobie:
Pan Wiktor zmarł 24 listopada. Już 28 listopada Urząd Gminy w Brańsku został poinformowany pisemnie przez właściciela placu Eugeniusza Tura (nie byli ze sobą spokrewnieni), mieszkającego na stałe w Białymstoku, że psy należały do zmarłego, a że ten nie pozostawił po sobie spadkobierców. Nawet pogrzeb organizowany był przez opiekę społeczną. Zdaniem pana Eugeniusza dalszym losem zwierząt powinna zająć się gmina Brańsk, która ma przecież podpisane umowy z podmiotem zajmującym się odławianiem bezpańskich psów.
Gmina Brańsk nie podjęła interwencji, tłumacząc się w pisemnej odpowiedzi z 2 grudnia tym, że za psy ma odpowiadać właściciel działki:
"Wyjaśniam, że w świetle obowiązujących przepisów prawnych omawiane zwierzęta nie są uznawane za bezdomne (...) Brak jest przesłanek do podjęcia dalszych kroków mających na celu wyłapanie psów i przekazania ich odpowiednim instytucjom. Zwierzęta przebywające na w/w nieruchomości uznawane są za właścicielskie, a właścicicel nieruchomości ma obowiązek zapewnić opiekę nad nimi "- wyjaśnia w odpowiedzi zastępca wójta Monika Falkowska
Przyjmując takie stanowisko, urząd gminy nie podejmował żadnych kroków na miejscu. Psów nikt nie karmił, więc zerwały się z łańcuchów i zaczęły szukać pożywienia na terenie wsi. Trzy gospodarstwa z terenu Patok straciły w ten sposób łącznie 12 kur. W dodatku psy prawdopodobnie nie są szczepione.
Sąsiedzi wzięli więc sprawy w swoje ręce, ale tylko doraźnie, na miarę swoich możliwości. Obecnie ich karmieniem zajmują się trzy rodziny mieszkające po sąsiedzku. Nie jest to jednak ich obowiązek, a jedynie gest dobroci i troski względem zwierząt.
Tak wygląda sytuacja na miejscu - w czasie naszej dzisiejszej wizyty przebywały tam trzy psy. Czwarty znów uciekł z podwórka.
Wróćmy jednak do czasu przed świętami. Minęły 3 tygodnie od śmierci pana Wiktora, a sytuacja nie uległa ani trochę zmianie. W związku z tym 16 grudnia do wójta gminy Brańsk wpłynęło pismo od pana Patryka Gaworskiego (jednego z sąsiadów), w którym przypomina o zaistniałej sytuacji, prosząc o jak najszybszą interwencję gminy. Poniżej przedstawiamy jego treść (pisownia oryginalna), w galerii dołączając również zdjęcia owego pisma jak i korespondencji właściciela działki z urzędnikami.
"Zwracam się z prośbą do Pana Wójta o zabezpieczenie psów przebywających na posesji Patoki 24, 17-120 Brańsk po zmarłym Wiktorze Tur. W związku z nagłą śmiercią właściciela, który nie posiadał spadkobierców ani kogoś na kogo przeszłoby prawo własności nad tymi zwierzętami. Ustawowym obowiązkiem gminy jest zabezpieczenie zwierząt bezdomnych i umieszczenie ich w schronisku, z którym gmina ma podpisaną umowę. Jest to dyspozycja z art. 11 oraz art. 11a ust. 2 pkt 1 i pkt 3 Ustawy o ochronie zwierząt.
Jednocześnie informuję, że od momentu zgłoszenia za wszelkie okoliczności spowodowane przez wskazane zwierzęta w tym pogryzienie innych zwierząt czy ludzi, szkody majątkowe, wywołanie wypadku w ruchu drogowym (przez wtargnięcie na jezdnie) ponosi Urząd Gminy w Brańsku winny obligatoryjnego zabezpieczenia zwierząt. Odpowiedzialność za Urząd Gminy w Brańsku ponosi organ Gminy – Wójt, a urzędnik winny zaniechania działania ponosi odrębną odpowiedzialność za przestępstwo urzędnicze.
Ponadto urzędnik wprowadził mnie w błąd mówiąc, że obecnym właścicielem jest osoba od której zmarły wynajmował posesję, jeżeli byłby takie praktyki to doprowadziłoby to do wszechobecnego chaosu oraz logicznie myśląc ludzie baliby się wynajmować ludziom (zwłaszcza w podeszłym wieku) którzy posiadają zwierzęta mieszkań/domów czy innych posesji"- kończy swoje pismo pan Patryk.
Odpowiedź jak dotąd nie wpłynęła.
- Gmina ma na odpowiedź 30 dni, więc myślę, że urząd będzie dalej w tej sprawie grał na zwłokę, no chyba że jutro wydarzy się coś na sesji. Rada gminy też została poinformowana o naszej sprawie przez właściciela działki i liczymy, że pani przewodnicząca odczyta nasze pismo, a radni wywrą presję na władzach, by przestały zwyczajnie nas olewać, bo inaczej chyba nie da się określić ich stosunku do naszych próśb - podsumowuje pan Patryk Gaworski.
Do tematu wrócimy po jutrzejszej sesji rady gminy, na której temat ten zostanie poruszony. Sesja rozpocznie się o 10:00 w GOUK w Kalnicy.
(kp)