Wczoraj odbyła się 29. sesja Rady Miasta Brańsk. Najważniejszymi kwestiami poruszanymi podczas posiedzenia były podwyżki podatków oraz powrót do tematu planu zagospodarowania przestrzennego.
Nowym zwyczajem w czasie sesji stało się regularne korzystanie z mównicy, wzorem posiedzeń z większych gmin – zachęcał do tego przewodniczący Edward Bolesta. Po raz pierwszy radni mieli ze sobą służbowe tablety.
Ku chwale Ojczyzny!
Gościem posiedzenia był por. Maksymiuk z Wojskowego Centrum Rekrutacji, czyli dawnej WKU. W swoim przemówieniu zachęcał do promowania służby w Wojsku Polskim. Jest to związane z trudną sytuacją za naszą wschodnią granicą, co wręcz zmusza Polskę do wzmocnienia polskiej armii.
Aktywny duet radnych
Wysoką aktywnością w trakcie obrad wykazywali się po raz kolejny radni opozycyjni – Krzysztof Prześniak i Wojciech Wasilewski. Mają oni w zwyczaju zabierać głos w sprawach bardzo ważnych, jak i bardzo drobnych (lub tylko pozornie drobnych).
Pierwszemu nie podobał się kształt protokołu z poprzedniej sesji, w którym – jak twierdził – niedokładnie ujęto jego wypowiedź. W odpowiedzi na ten zarzut, burmistrz Eugeniusz Koczewski stwierdził, że trudno oskarżać kogoś o manipulowanie relacją z sesji, gdy ta jest przecież nagrywana w formie wideo, do której zarazem dociera więcej osób niż do pisemnego protokołu publikowanego dopiero po pewnym czasie.
Radny Wojciech Wasilewski chciał z kolei... odroczenia sesji na najbliższy piątek (28 października). Jego zdaniem było to spowodowane kolejnym już w tej kadencji opóźnieniem w dostarczeniu materiałów sesyjnych radnym. W statucie gminy jest mowa o co najmniej 7 dniach przed posiedzeniem. Wasilewski zaproponował też łagodniejszą wersję, czyli zdjęcie z porządku obrad punktów dotyczących podwyżek podatków od nieruchomości i środków transportowych oraz głosowania nad planem zagospodarowania przestrzennego.
W obydwu przypadkach wnioski radnego nie zyskiwały potrzebnego poparcia.
Podatki w górę
Temat podwyżek podatków to również propozycje poprawek ze strony wspomnianych radnych. Prześniak chciał by od nich odstąpiono, ponieważ podwyżki mogą odstraszyć przedsiębiorców od prowadzenia firm na terenie miasta, a ponadto zaznaczał, że rząd PiS-u walczy z inflacją, więc taka decyzja nie szłaby z duchem decyzji podejmowanych przez władze centralne.
Wasilewski prosił o zmniejszenie proponowanej kwoty podwyżki - z 7 do 3,5 proc. Powiedział również, że lepiej oszczędzać np. rezygnując z kosztownego remontu schodów do Urzędu Miejskiego niż obciążać dodatkowo mieszkańców.
Radny Jerzy Dąbrowski zaproponował z kolei 5 proc. podwyżki.
Burmistrz odpowiadając na te propozycje podkreślał, że podwyżki podatków są konieczne, a w czasach „spokojnej” inflacji były podnoszone o jej wartość, czyli np. o 2 proc., natomiast teraz, gdy mówi się o 15-20 proc. inflacji, propozycja podwyżki o 7 proc. byłaby według Koczewskiego bardzo stonowana. Wtórował mu przewodniczący Bolesta, zaznaczając, że radni miasta Bielsk Podlaski zdecydowali się na wyższe stawki niż te sugerowane w Brańsku.
Radni zgromadzeni tego dnia w komplecie (15 osób) odrzucili wszystkie poprawki – większość z nich zagłosowała również za wprowadzeniem podwyżek podatków.
Przedziwny przebieg miało zakończenie pierwszej części obrad. Radny Wasilewski nie chciał, by doszło do przerwy, prosząc o głosowanie nad tym wnioskiem. Stanowczo odmawiał mu przewodniczący, tłumacząc że jego decyzja jest czymś naturalnym i trzeba to uszanować. Wasilewski pojawił się nawet na mównicy, prosząc o głosowanie wniosku o zaniechanie przerwy, ale Bolesta nie przejął się tym, podobnie jak inni radni. Jak się później okazało, radny musiał wcześniej opuścić salę, stąd ów pośpiech chcącego wziąć udział w jeszcze jednym ważnym głosowaniu Wasilewskiego.
Tym razem na spokojnie...
Na sesję rady miasta powrócił najbardziej burzliwy temat tej kadencji – wprowadzenie planu zagospodarowania przestrzennego. Ponownie na sali pojawiła się mieszkanka miasta i właścicielka gruntów, które miały być włączone do strefy przemysłowej położonej w stronę Patok. Tym razem dyskusja przebiegała jednak w o wiele spokojniejszym tonie niż miało to miejsce wiosną. Zofia Sakowicz prosiła o wyłączenie jej działki z tej strefy, do czego przychylili się radni w głosowaniu.
Tematu tego nie zostawił jednak spokojnie radny Prześniak, który pytał stanowczo burmistrza czy na tym terenie w przyszłości postanie biogazownia, ponieważ takie plotki pojawiają się na mieście. Nie po raz pierwszy mówiono o tym w czasie sesji, ale wówczas, w czasie burzliwych posiedzeń w szerszym gronie przedsiębiorców i mieszkańców, radny był na zwolnieniu lekarskim.
W odpowiedzi burmistrz zaznaczył, że nikt w brańskim magistracie nie ma takich planów, ale przede wszystkim jako burmistrz nie może odpowiadać za indywidualne decyzje właścicieli gruntów. Radny uznał te słowa za marne zabezpieczenie przed potencjalnym powstaniem zakładu, dlatego zaproponował szerszą dyskusję na ten temat „zanim będzie za późno”. Jedna z jego propozycji brzmiała, by w okolicy rzeki Nurzec, a więc w pobliżu dyskusyjnych gruntów, utworzyć strefę ochronną. Ten pomysł poparł m.in. przewodniczący Bolesta.
Wolne wnioski – w przenośni i dosłownie.
Ostatni punkt obrad nieustannie nie zawodzi osób śledzących sesje miejskiej rady w Brańsku, choć w kuluarach obrad można było usłyszeć, że „u nas jest nudno - w Boćkach to dopiero są sesje!”, co stanowiło nawiązanie do posiedzeń tamtejszej rady gminy. Wolne wnioski są w Brańsku naprawdę wolne, także w drugim znaczeniu tego słowa. Wypowiada się wiele osób, niekoniecznie przy tym się spiesząc. Tym razem trwały one dokładnie trzy kwadranse.
Nie zabrakło pytań do dyrektorów o Zespół Szkół i przedszkole. Marek Michałowski zgodnie z obietnicą z poprzedniej sesji miał pochwalić się kupnem węgla. Ten będzie pochodzi z Kolumbii. Śmiano się (również nieoficjalnie), że Kolumbia miała swojego Narcosa, zaś Brańsk... Marcosa.
Przewodniczący Bolesta przeczytał również wiadomość, jaka dotarła do niego w okresie międzysesyjnym. Pochodziła ona od matki dziecka uczącego się w brańskiej szkole. Problem, jaki zauważa owa osoba dotyczy braku wyjazdu ze szkoły – obecnie parking przy hali jest niedostępny z racji na remont, więc rodzice przywożą swoje dzieci wjazdem od ulicy Błonie, który nie ma wylotu. Dochodzi do problemów z zawracaniem i mijaniem się samochodów, a przecież drogą z polbruku chodzą również dzieci. Dyrektor odpowiadając na ten anonim, zaznaczał, że już wcześniej myślał nad stworzeniem bramy wylotowej w miejsce bramki dla pieszych od ulicy Szkolnej. Nie brakowało również słów pod adresem autorki listu. Skoro osoba ta ma rację, jej postulat jest mądry i logiczny, to dlaczego nie potrafiła osobiście zwrócić się z tą sprawą do dyrekcji lub do przewodniczącego rady?
Na temat prywatności, a właściwie jej braku, przemówił też sam przewodniczący, choć w innej sprawie. Poprosił publicznie władze miasta o przekazywanie mu listów, bez wcześniejszego otwierania. W odpowiedzi od burmistrza usłyszał, że te bywają zaadresowane zbyt ogólnie (bez nazwiska), stąd taka praktyka.
Radny Prześniak w związku z trwającą termomodernizacją przedszkola zwrócił uwagę, że w środku budynku czuć specyficzny, nieprzyjemny zapach, co z różnych względów go niepokoi. Dyrektor uspokajała go, twierdząc, że wskutek trwającego remontu zostanie poprawiona cyrkulacja powietrza w budynku i zapach powstały wkutek starej konstrukcji stanie się praktycznie nieodczuwalny.
W czasie najbliższej sesji radni zajmą się uchwalaniem budżetu miasta na 2023 rok.
Kamil Pietraszko