11 września (niedziela) w Olszewie (gm. Brańsk) odbyły się uroczyste obchody 83. rocznicy Bitwy pod Olszewem, która rozegrała się w czasie wojny obronnej Polski.
Ta bitwa to jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w historii Olszewa i gminy Brańsk.
Doszło do niej w nocy z 13 na 14 września 1939 roku. Starły się ze sobą 3 Pułk Szwoleżerów z Suwalskiej Brygady Kawalerii i niemiecki oddział zmotoryzowany z 3. Dywizji Pancernej. Kawalerzyści przez Olszewo wycofywali się w kierunku Puszczy Białowieskiej, we wsi natknęli się na stacjonujących tu Niemców. Przypuścili atak. Początkowo, wykorzystując efekt zaskoczenia, zdobyli przewagę w boju. Lepiej wyposażeni i uzbrojeni hitlerowcy, zdołali jednak ich odeprzeć. Nocna bitwa zakończyła się bardzo krwawo. Hitlerowcy bez pardonu dobili rannych żołnierzy polskich, rozstrzelali też jeńców. Nie oszczędzili nawet ludności cywilnej. Do dziś te krwawe wydarzenia upamiętnia ustawiony niedaleko wsi pomnik.
Mszę świętą za Ojczyznę, przy pomniku bohaterów września odprawili ks. Zbigniew Bolewski, proboszcz pobliskiej parafii w Topczewie oraz ks. Robert Figura, kapelan Sybiraków. Po jej zakończeniu zgromadzeni wysłuchali przemówień: wójta gminy Brańsk Andrzeja Jankowskiego, starosty bielskiego Sławomira Snarskiego, przedstawiciela pani Alfredy Trzeszczkowskiej (kultywującej od lat pamięć o bitwie) oraz kombatanta.
Następnie wybrzmiały tradycyjne dla uroczystości z udziałem wojska: apel poległych, salwa honorowa, odśpiewanie hymnu narodowego oraz złożenie kwiatów przez wiele delegacji zgromadzonych tego dnia w Olszewie.
Po zakończonych uroczystościach na przemoczonych do suchej nitki uczestników uroczystości czekała wojskowa grochówka.
Pogoda okazała się zgubna dla kierowców, którzy byli zmuszeni ustawić swoje auta na pobliskim rżysku, a później musieli się namęczyć, by wyjechać z grząskiego gruntu.
Małe auto to mniejszy problem, ale wyciągnięcie zakopanego w błocie samochodu ratowniczo-gaśniczego OSP wymagało już większego wysiłku.
(kp)