Selekcjoner reprezentacji Polski w piłce nożnej Paulo Sousa ogłosił wczoraj powołania na listopadowe mecze z Andorą i Węgrami w el. MŚ. Najgłośniej mówi się o debiutującym w tej grupie zawodniku Aston Villa Mattym Cashu. Wnuk brańszczanki, która w latach 60. wyemigrowała do Wielkiej Brytanii, otrzymał właśnie polskie obywatelstwo. W związku z tym 24-latek wraz ze swoją rodziną został zaproszony przez burmistrza Brańska do odwiedzin w rodzinnym mieście swojej babci.
O tym pomyśle napisał dziennikarz serwisu WP Sportowe Fakty Piotr Koźmiński. W swoim tekście Niezwykłe zaproszenie dla Casha. "Nie ma drugiego takiego miasta na świecie"! we współpracy z naszym portalem opisuje jak ciekawym, choć dla wielu Polaków zupełnie nieznanym, miastem jest Brańsk. W tekście czytamy m.in. o brańszczanach nagrodzonych medalem "Sprawiedliwym wśród Narodów Świata" za ratowanie Żydów podczas II wojny światowej, zręczności słynnego kata miejskiego Michałka, który podczas jednej z XVII-wiecznych egzekucji obciął 26 głów, a nawet o opisywanym przez nas niedawno nowo zaprzysiężonym gwardziście szwajcarskim Davidzie Kadłubowskim - synu brańszczanina.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Ostatnia z wymienionych historii jest zresztą pełna podobieństw z sytuacją Matty'ego Casha - w obydwu przypadkach mowa przecież o młodym człowieku, który choć urodził się i wychował w zachodnim kraju, to jednak pamięta o swoich korzeniach sięgających Brańska.
Dziś zostałem powołany do reprezentacji Polski. To wyjątkowy dzień dla mnie i mojej rodziny. Spełniły się nasze marzenia. Otrzymanie tej szansy jest to dla mnie wielkim zaszczytem. Nie mogę się już doczekać spotkania z kolegami z drużyny i gry dla mojego kraju. Do boju Polsko❤️🇵🇱 pic.twitter.com/QLbiGkutte
— Matty Cash (@mattycash622) November 1, 2021
Są jednak i pewne różnice - David od najmłodszych lat i nadal w miarę regularnie odwiedza Brańsk oraz dość dobrze porozumiewa się w naszym języku, natomiast Matty nigdy nie odwiedził Podlasia, a do niedawna po polsku potrafił powiedzieć tylko "dzień dobry". Piłkarz grający w uznawanej za najlepszą na świecie Premier League zadeklarował jednak, że nauczy się ojczystego języka swojej mamy i już niebawem będzie w stanie zaśpiewać przed meczem reprezentacji "Mazurka Dąbrowskiego". Z kolei w przypadku pierwszej wizyty Matty'ego w Brańsku, może ona dojść do skutku dzięki oficjalnemu zaproszeniu, które za pomocą mediów skierował do rodziny Cashów i Tomaszewskich, burmistrz Eugeniusz Koczewski:
- Bardzo cieszymy się z faktu, że wkrótce w reprezentacji Polski zadebiutuje piłkarz, którego korzenie sięgają Brańska. Warto dodać, że w przypadku nadania polskiego obywatelstwa posiadającemu do tej pory tylko angielski paszport panu Matty'emu, rola Brańska, z którego przed wieloma laty wyemigrowała jego babcia Janina z domu Kalisiewicz, była dosyć istotna. Uznaliśmy więc, że dobrym pomysłem z naszej strony będzie zaproszenie pana Casha wraz z jego bliskimi oraz pochodzącym z naszego regionu prezesem PZPN Cezarym Kuleszą do wizyty w naszym mieście - podkreśla Koczewski.
- To bardzo miłe! Nie wiem jakie będą możliwości naszego syna, ale my, jako rodzina, bardzo chętnie przyjmujemy zaproszenie z Brańska. Bardzo nam przyjemnie to słyszeć - odpowiedział za pośrednictwem WP Sportowe Fakty ojciec piłkarza Stuart.
Jak miałaby wyglądać taka wizyta? Zapytany przez nas burmistrz zakłada, że w planie znalazłyby się np. wizyta w urzędzie miasta, zwiedzanie Brańska i okolic, spotkanie z uczniami tutejszej szkoły oraz zawodnikami lokalnych drużyn Pioniera Brańsk oraz Skorpiona Kalnica - Zapewne ne tę okoliczność zorganizowalibyśmy też jakiś pokazowy mecz. Oczywiście w razie potrzeby, rodzinie goszczącej u nas zapewnimy również nocleg - dodaje Eugeniusz Koczewski.
Jak już wspominał przytaczany ojciec Matty'ego, Stuart Cash (były piłkarz, obecnie trener), najtrudniej w tym przypadku byłoby o przyjazd jego syna, który jest przecież centralną postacią w całej tej historii. Kalendarz meczów Aston Villi jest w końcu bardzo napięty - w Anglii granie co 3-4 dni jest na porządku dziennym, z kolei zgrupowania reprezentacji trwają bardzo krótko i raczej nie udałoby się wtedy "urwać" zawodnikowi z treningów kadry.
Rodzina Cashów i Tomaszewskich na pewno pojawi się w Polsce 15 listopada, podczas spotkania z Węgrami na Stadionie Narodowym. Jak podaje Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl, prezes PZPN-u Cezary Kulesza zdecydował się zaprosić bliskich piłkarza na jego debiutancki mecz na polskiej ziemi.
(kp)