Pochodzący z Lubartowa (woj. lubelskie) Janusz Kobyłka, spędził tegoroczne wakacje w niecodzienny sposób, na ogólnopolskim rowerowym „Rajdzie po krew" promującym ideę honorowego krwiodawstwa. Jednym z ostatnich miejsc, które odwiedził na tegorocznej trasie był Brańsk.
Mężczyzna samotnie pokonał trasę ok. 2000 km, przebiegającą przez wiele województw naszego kraju. Na mapie układa się ona nieprzypadkowo w kształt kropli krwi, ponieważ rajd przebiegał pod patronatem RCKIK w Lublinie i hasłem „Honorowi dawcy krwi mają złote serca". Rowerzysta przez prawie cały sierpień zatrzymywał się w siedzibach lokalnych samorządów, rozmawiając z władzami na temat sytuacji honorowego krwiodawstwa na danym obszarze i zachęcając do aktywnego wspierania tej idei.
W Brańsku z panem Januszem spotkała się zastępca burmistrza Joanna Witkowska oraz reprezentantka honorowych krwiodawców Agnieszka Laskowska - pracująca w Urzędzie Miasta. Jest to jedna z 50 miejscowości, które znalazły się na trasie tego niezwykłego rajdu.
Nie jest to też pierwsza inicjatywa tego typu, jakiej podjął się Janusz Kobyłka.
- W poprzednich latach oprócz rajdów wspierających ideę honorowego krwiodawstwa, zachęcałem również w podobny sposób m.in. do troski o dzieci chore na pęcherzycę. Najdłuższy rajd odbyłem w 2018 roku, jadąc dla chorej 2-letniej Bianki przez 3500 km. Wliczając tegoroczną podróż przejechałem charytatywnie rowerem już ponad 10 tys. km - podkreśla rowerzysta, który swoje spotkania opisuje regularnie na swojej facebookowej stronie „Janusz Kobyłka - rowerem charytatywnie".
(kp)