Generał Jan Henryk Dąbrowski (1755-1818), twórca Legionów Polskich we Włoszech uwieczniony w hymnie narodowym przez swojego przyjaciela Józefa Wybickiego, miał w czasie powstania kościuszkowskiego niemiłą przygodę na Podlasiu ze starostą brańskim Michałem Hieronimem Starzeńskim (1757-1823).
Dąbrowski przeszedł do wojska polskiego po wieloletniej służbie w armii saskiej i jak piszą ówcześni pamiętnikarze mówił z silnym niemieckim akcentem. Przyjęty do Wojska Polskiego w stopniu podpułkownika 28 czerwca, szybko awansował na wicebrygadiera 14 lipca 1792. Służył w 1 Brygadzie Kawalerii Narodowej (1 Wielkopolska) został przydzielony do odwodu królewskiego i nie wziął czynnego udziału w walkach w 1792 r. Niezorientowany jeszcze w stosunkach, złożył przysięgę na wierność konfederacji targowickiej. W lutym 1793 roku stawił opór w Gnieźnie wkraczającym wojskom pruskim. Rozbiorowy sejm grodzieński (1793) wprowadził go do Komisji Wojskowej Koronnej, przygotowującej redukcję armii i przyznał mu 2000 złotych. Przez to został przez spiskowców został za „kolaboranta” i nie został dopuszczony do konspiracji.
Dowódca brygady - brygadier Antoni Madaliński (1739-1804) nie poinformował swojego zastępcy (Dąbrowskiego) o planach i na czele większości oddziałów ruszył na spotkanie z Kościuszką. Dąbrowski z resztą brygady, przyłączył się do powstania później i 19 kwietnia 1794 roku między Tykocinem a Zambrowem, zabrał Rosjanom sześć wozów z aprowizacją, pieniądze i wziął do niewoli dziesięciu żołnierzy i oficera.
W tym dniu w Brańsku doszło do incydentu z udziałem przyszłego twórcy Legionów. Michał Hieronim Starzeński, starosta brański aspirujący do przewodzenia powstaniu na Podlasiu, kiedy w tej miejscowości pojawił się Dąbrowski uznał go za pruskiego szpiega. W Brańsku stacjonowały pododdziały brygady Kajetana Ożarowskiego, które na polecenie starosty rozbroiły i aresztowały Dąbrowskiego i towarzyszących mu oficerów. Areszt nie trwał długo. Następnego dnia (20 kwietnia 1794 roku wypadała Wielkanoc) Dąbrowski mógł odjechać, a jego adiutantowi zwrócono pałasz.
Jednak ziarno nieufności między Starzeńskim a Dąbrowskim zostało zasiane. Plotki o rzekomych podejrzanych intencjach Dąbrowskiego i działaniach przeciwko powstaniu Starzeński wypowiedział w Warszawie 28 kwietnia przed Radą Zastępczą Tymczasową, a na jej żądanie swoje zarzuty spisał.
Po wyjaśnieniu sprawy 30 kwietnia Rada Zastępcza Tymczasowa oczyściła jednak Dąbrowskiego z zarzutów. Późniejszą i chlubna historię Jana Henryka Dąbrowskiego znamy: w czasie insurekcji kościuszkowskiej wsławił się obroną Warszawy i wyprawą do Wielkopolski, gdzie został awansowany na stopień generała–porucznika. Wyprawa ta rozpoczęta została z oddziałami w sile 3 tys. ludzi i 16 dział od przebicia się 13 września pod Kamionem przez kordon pruski, po czym Dąbrowski pomaszerował do Wielkopolski, gdzie pod Słupcą połączył się z 4 tys. powstańców. Następnie zajął Gniezno i Bydgoszcz, a dzięki licznym działaniom pozorowanym wywołał panikę w Poznaniu, Toruniu i Gdańsku. Po klęsce maciejowickiej wycofał się z Wielkopolski. 18 listopada 1794 dostał się do niewoli rosyjskiej pod Radoszycami i został zmuszony (wraz z Kościuszką) do podpisania wyrzeczenia się walki z Rosją i jej sprzymierzeńcami. Po opuszczeniu niewoli udał się do Francji i Włoch, gdzie namówił Bonapartego do sformowania Legionów Polskich.
Natomiast hrabia Michał Hieronim Starzeński jeszcze długo trwał w swojej niechęci do generała Dąbrowskiego, co wiemy m.in. z pamiętników (częściowo zaginionych).
Opr. (ms)