W niedzielę (14 lutego) - ostatnią w tegorocznym karnawale - w sali Gminnego Ośrodka Upowszechniania Kultury im. Anny Dernowskiej w Kalnicy odbyła się druga edycja Przeglądu Akordeonistów. Impreza nosiła imię Tadeusza Wasilewskiego.
Pochodzący ze Spieszyna w gminie Brańsk Tadeusz Wasilewski (1938-2016) był zaliczany do grona najwybitniejszych akordeonistów w Polsce. Gdziekolwiek nie pojawił się ze swoim instrumentem, tam jego występy cieszyły się wielkim uznaniem słuchaczy.
Największą popularność Tadeuszowi Wasilewskiemu przyniosła wieloletnia gra na weselach. Z jego postacią wiąże się wiele anegdot przekazywanych z pokolenia na pokolenie w całej okolicy. O życiu i twórczości Tadeusza Wasilewskiego rozmawialiśmy w zeszłym roku z jego żoną Urszulą oraz Wiesławem Tomczakiem, przyjacielem i towarzyszem z kapeli, co zostało uwiecznione w specjalnym nagraniu. To właśnie wtedy zrodziła się inicjatywa, by kolejną edycję przeglądu akordeonistów nazwać imieniem Tadeusza Wasilewskiego.
Zanim rozpoczęto tegoroczne zmagania, dyrektor ośrodka Maciej Bobel powitał wszystkie zgromadzone osoby, których z racji na obostrzenia epidemiczne nie mogło być wiele. Poza muzykami, jury, zastępczynią wójta i pracownikami ośrodka zrobiono tylko jeden wyjątek dla publiczności - na sali nie mogło w końcu zabraknąć członków rodziny patrona przeglądu Tadeusza Wasilewskiego.
Chwilę później głos zabrali także - pomysłodawca imprezy Wojciech Ostrowski, żona nieżyjącego już patrona Tadeusza Wasilewskiego - Urszula oraz zastępca wójta gminy Brańsk Monika Falkowska. W komisji konkursowej zasiedli: po raz drugi Bogdan Drozdowski (kierownik muzyczny LZPiT "Skowronki") oraz po raz pierwszy Mateusz Kurkowski (Ostrowscy Band) i dyrektor Maciej Bobel.
Do rywalizacji stanęło 10 muzyków, w tym jedno małżeństwo, które wystąpiło wspólnie - państwo Ewa i Wojciech Ostrowscy z Brańska. Pani Ewa była zarazem pierwszą kobietą, która wystąpiła na Przeglądzie Akordeonistów w Kalnicy.
W ubiegłym roku do GOUK przybyło siedmiu muzyków. Jak podkreślał Maciej Bobel, gdyby nie epidemia oraz trudne warunki na drogach, to do występów udałoby się namówić jeszcze co najmniej 2-3 osoby. Poza uczestnikami związanymi z gminą i miastem Brańsk w konkursie udział wzięli także m.in. muzycy z Białowieży, Łap i Czarnej Białostockiej.
Niestety, o tym, że akordeon nie cieszy się dzisiaj uznaniem wśród młodych ludzi próbujących swoich sił w muzyce może świadczyć fakt, że tak jak rok temu wśród uczestników nie było żadnego wykonawcy poniżej 40. roku życia.
Zgodnie z regulaminem, każdy z muzyków miał za zadanie opowiedzieć o swoim instrumencie - który musiał mieć co najmniej 30 lat - oraz zagrać dwa utwory (tango i walc) w ciągu maksymalnie 15 minut. W przypadku tej imprezy organizatorzy zaznaczają jednak, że zasady są ustanowione po to... by je łamać. Dlatego w walentynki nie mogło zabraknąć aranżacji miłosnych piosenek, natomiast jeden z uczestników (Jarosław Antypowicz z Białowieży) - a zarazem kolekcjoner - zagrał aż na sześciu instrumentach! Nieco odmiennie swoją miłość do akordeonu wyraził Wiesław Tomczak, który pochwalił się serwisowaniem bardzo starych, wysłużonych egzemplarzy.
Duże zainteresowanie zgromadzonych osób wzbudziła opowieść innego z muzyków o akordeonie zakupionym kilka lat temu za zaledwie 100 dolarów od obywatela Białorusi. Po wysłuchaniu wykonania nie brakowało wyrazów zdumienia, że uczestnikowi przeglądu udało się zdobyć prawdziwą perełkę za wręcz śmieszne pieniądze - kwotę z pewnością nieproporcjonalną do wysokiej wartości muzycznej tego instrumentu.
Na zakończenie - również podobnie jak w czasie pierwszej edycji - akordeoniści zagrali wspólnie kilka utworów, rozpoczynając od spontanicznego dołączenia do państwa Ostrowskich w połowie ostatniego wykonania.