44-latek sam wezwał policję. Finału interwencji chyba jednak się nie spodziewał.
W poniedziałek bielscy policjanci pojechali na interwencję do jednego z domów w Brańsku. Mężczyzna zgłaszał składanie gróźb karalnych. Podczas pobytu w domu funkcjonariusze wyczuli woń marihuany.
- Podczas przeszukania domu, w jednym z pokoi, funkcjonariusze znaleźli namiot z uprawą krzaków konopi. Był on wyposażony w przyrządy nawadniające i naświetlające oraz wentylację - czytamy na stronie internetowej bielskich policjantów (bielsk-podlaski.policja.gov.pl).
Kryminalni zabezpieczyli łącznie 12 krzaków, z których każdy osiągał wysokość około 140 centymetrów. Policja szacuje, że z zabezpieczonych roślin można było uzyskać ponad 260 porcji narkotyków o wartości ponad 13 tysięcy złotych.
- Do sprawy funkcjonariusze zatrzymali 44-letniego zgłaszającego interwencję. Mężczyzna usłyszał zarzut nielegalnej uprawy konopi. Za to przestępstwo ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii przewiduje karę do 3 lat pozbawienia wolności - czytamy.
opr. (mb)