Stanisław Kozłowski od sześciu lat prowadzi w Brańsku wypożyczalnię sprzętu budowlanego i ogrodniczego. Do tej pory klienci oddawali sprzęt w uzgodnionym terminie oraz bez większych uszkodzeń. Niestety, na początku marca, przedsiębiorca padł ofiarą oszustki. Jak się okazało, kobieta - działając najczęściej w ten sam sposób - skrzywdziła wiele firm prowadzących działalność o podobnym profilu, a co najgorsze - nadal pozostaje całkowicie bezkarna.
- 3 marca telefonicznie skontaktowała się ze mną kobieta, chcąc wypożyczyć piłę do cięcia betonu. Jeszcze tego samego dnia wspomniana osoba pojawiła się po odbiór. Na miejscu pani Karolina zdecydowała się wypożyczyć również młot kująco-wiercący, a także części zamienne - tarczę do piły oraz wiertło do młota. Cały sprzęt miał wartość około 5 tys. zł. Przy tworzeniu umowy, klientka oznajmiła, że skradziono jej dowód osobisty, a jedyny dokument tożsamości, jaki jest w stanie okazać to prawo jazdy. W związku z tym skorzystałem z danych tam zamieszczonych. Według umowy, wypożyczenie miało trwać jedną dobę. Po upływie umówionej doby, sprzęt nie wrócił oraz nie było żadnego kontaktu ze strony klientki. Zaniepokojony tym faktem, starałem się dodzwonić na pozostawiony numer telefonu - niestety bezskutecznie. W odpowiedzi otrzymałem jedynie SMS-a, w którym kobieta zapewniała, że zwróci sprzęt następnego dnia. Gdy narzędzia nadal nie wracały do wypożyczalni, podejmowałem kolejne próby kontaktu – jednak telefon cały czas nie odpowiadał. Po nagraniu się na pocztę głosową otrzymałem wiadomość tekstową o rzekomym pogrzebie teściowej, który miał pokrzyżować plany odwiezienia sprzętu. Gdy kolejnego dnia sprzęt nie wrócił, zaczęliśmy szukać informacji na temat klientki w internecie. Dzięki informacji zamieszczonej na portalu społecznościowym przez jedną z oszukanych osób dowiedzieliśmy się o niechlubnej działalności pani Karoliny. Następnego dnia sprawę zgłosiłem na policję - opowiada o swojej sytuacji pan Stanisław.
Funkcjonariusze otrzymali od przedsiębiorcy z Brańska solidny materiał dowodowy - kopię umowy, zdjęcia narzędzi wraz z opisem oraz zapis z monitoringu wypożyczalni, na którym widać dokładnie wizerunek kobiety oraz moment zawierania transakcji - od przyjazdu, przez wizytę w siedzibie firmy, aż do odjazdu. Policja otrzymała również aktualne dane klientki firmy oraz jej prawidłowy adres, ponieważ przy spisywaniu umowy oszustka podała, że zamieszkuje w Łapach, a w rzeczywistości (dzięki rozmowom z innymi poszkodowanymi) okazało się, że mieszka w okolicach Radzynia Podlaskiego. Poszkodowanych przez Karolinę B. lub G. było dużo więcej, poza właścicielami firm w Brańsku i Siemiatyczach, chodziło również o przedsiębiorców z Międzyrzeca Podlaskiego, Białej Podlaskiej, Łukowa, Radzynia Podlaskiego, Lublina, Puław i Warszawy.
Inną ofiarą oszustki był Adam Biedrzycki, który ma 18 lat i zaraz po uzyskaniu pełnoletności postanowił zaryzykować, startując na lokalnym rynku z wypożyczalnią sprzętu piorącego. Mieszkaniec Puław liczył, że w krótkim czasie uzyska niezależność finansową, a jego biznes zacznie się rozrastać. Niestety, na jego drodze pojawiła się Karolina G., która wypożyczyła od niego sprzęt o wartości 4 tys. zł, oczywiście nie oddając go właścicielowi.
Kobieta ma dokonywać oszustw od około 1,5 roku. Przywłaszczony sprzęt zastawia najczęściej w lombardach lub sprzedaje. Wśród poszkodowanych są również osoby, u których kobieta sprzątała - żaliły się na stratę biżuterii oraz użycie ich dowodów osobistych w celu zaciągnięcia kredytów w bankach. oddawania wypożyczonego mienia.
Oszukani przez Karolinę G. żalą się nam na działania policji, zarzucając funkcjonariuszom opieszałość w prowadzeniu spraw, co jeszcze bardziej ma rozzuchwalać oszustkę. O tym, że da się do niej dotrzeć, przekonali się widzowie jednego z programów interwencyjnych w telewizji Polsat. Dziennikarz przybył na teren posesji, gdzie aktualnie zamieszkuje Karolina G. Kobieta otworzyła mu nawet drzwi, choć nie chciała się wypowiadać przed kamerą.
Do tematu wrócimy.
(kp)