Po wycofaniu firmy transportowej Arriva, wiele osób korzystających z usług tego przewoźnika znalazło się z przysłowiową ręką w nocniku. O ile połączenie Bielska z Białymstokiem w zasadzie nie stanowią problemu, o tyle mieszkańcy mniejszych miejscowości narzekają. Trzeba pamiętać też, że bezpośrednio z Bielska do stolicy nic nie kursuje.
Do Warszawy trzeba więc jechać albo na własną rękę, albo przez Białystok, co w sumie aż takie uciążliwe nie jest. Młodsze pokolenie radzi sobie z tym doskonale. Korzystają np. z przejazdów BlaBlaCar, internetowego serwisu wspólnych przejazdów dla osób podróżujących na długich dystansach. BlaBlaCar w Polsce działa od 2012 roku i łączy kierowców dysponujących wolnymi miejscami w swoich samochodach z pasażerami podróżującymi w tym samym kierunku. Ludzie sami tworzą grupy w serwisach społecznościowych i skrzykują się, oferując usługi przewozowe na własną rękę.
Ceny są zróżnicowane. Koszt podwózki prywatnym samochodem wynosi najczęściej od 28 do ponad 40 złotych. Trudno powiedzieć, czy ma to związek z komfortem podróży, czy z czymś innym. Jeżeli byśmy chcieli jechać autobusem, to w sierpniu do Białegostoku Voyager zawiózłby nas za 8 złotych. A z Białegostoku kurs do Warszawy kosztował 25 złotych – jedną z prywatnych linii autobusowych.
Bardziej zdenerwowani są mieszkańcy wsi i miasteczek, którzy dojeżdżali w okolice Ciechanowca, czy też Brańska. Dla osób pozbawionych samochodu brak kursu do Warszawy to prawdziwe wykluczenie transportowe.
– Nie zostawimy ludzi w potrzebie – mówi wicemarszałek województwa podlaskiego Stanisław Derehajło. – Obecnie trwają negocjacje ze spółką nad przejęciem bazy transportowej w Bielsku Podlaskim oraz autobusów. Musimy sprawdzić, czy wystarczy nam baza w Siemiatyczach, czy potrzebować będziemy tej w Bielsku. Pewnie dodatkowe kursy zostaną uruchomione, natomiast co do połączenia z Warszawą potrzebne będzie porozumienie z Mazowieckim Urzędem Marszałkowskim – tłumaczy.
Tymczasem mechanikom z bazy transportowej w Bielsku, którym skończyło się zatrudnienie w związku z likwidacją kursów Arrivy, zaproponowano powrót do pracy. Na razie niewiele robią, ale jest nadzieja, że naprawią zepsute autobusy i można je będzie wysłać w trasę pod nowym szyldem.
(ms)