Po kilku dniach upałów nad Bielskiem Podlaskim przeszła burza. Tym razem ostrzeżenia meteorologów się sprawdziły.
REKLAMA
Burza, jak to burze nad Bielskiem mają w zwyczaju, zbyt intensywna nie była. W oddali pobłyskało pogrzmiało. Deszcz wlał jednak porządny. Co prawda nie zalał ulic jak w Białymstoku, ale przez dłuższy czas padało bardzo intensywnie.
Deszcz przyniósł orzeźwienie po upałach. Jednak nie na długo, bo według prognoz upały utrzymają się co najmniej do końca tygodnia.
W związku ze skutkami burzy kilkakrotnie musieli wyjeżdżać strażacy. Na szczęście obyło się bez tragedii. Jeszcze przed godz. 19 trzykrotnie wzywani byli do powalonych drzew na drogach krajowych.
Pierwsze wezwanie dotyczyło okolic Domanowa (droga krajowa 66), drugie drogi krajowej nr 19 w okolicach Bociek, trzecie - Haciek. W każdym z tych przypadków strażacy z bieskiego JRG lub lokalnej OSP sprawnie usunęli drzewa, które spadły na drogę.
To jeszcze nie koniec. Burze nad regionem mogą krążyć także w nocy.
Aktualizacja:
Jednak burza przyniosła poważniejsze skutki, niż początkowo można byłoby się spodziewać.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Zalane ulice, połamane drzewa. Po burzy strażacy wyjeżdżali raz za razem [WIDEO]
(azda)