- Życie, także w życie Cerkwi ma to do siebie, że przynosi zmiany - mówił dziś na zakończenie liturgii ks. mitrat Jerzy Bogacewicz, proboszcz parafii Narodzenia NMP w Bielsku Podlaskim. - Wszystko co się zaczyna, kiedyś się kończy.
Słowa te odniósł do posługi ks. Romana Dubińskiego, wikariusza w tejże parafii.
REKLAMA
Jak odczytał proboszcz, decyzją zwierzchnika polskiej Cerkwi metropolity Sawy batiuszka Dubiński, zostaje zwolniony z posługi wikariusza w bielskiej parafii. Jego posługa nie trwała tu długo, bo ledwie rok. jak zaznaczył proboszcz, ks. Roman dał się poznać jako dobry organizator życia wspólnoty. Szczególny dar miał do skupiania wokół siebie i Cerkwi młodych ludzi. Prowadził parafialne bractwo młodzieży parafialnej, które w ostatnich miesiącach skupiało sporą grupę młodych osób. Organizował zajęcia, warsztaty, wyjazdy.
Jest też bardzo lubianym katechetą w szkole Trójce.
Ks. Roman przyznał, że zmiana jest wpisana w posługę duchownego. Dziś jest tu, jutro w innym miejscu. Dziękował parafianom i duchowieństwu, za wspólną modlitwę, rozmowy spotkania, współpracę. Prosił o modlitwę i zwyczajowo przepraszał za wszystkie ewentualne błędy, nieporozumienia, czy nieodpowiednie potraktowanie. Przepraszać jednak raczej nie miał za co. Gdy po nabożeństwie wierni podchodzili do krzyża, dziękowali mu i życzyli wszystkiego dobrego w dalszej posłudze.
A ks. Roman Dubiński nie odchodzi na zesłanie. Wręcz przeciwnie awansuje na proboszcza.
Po śmierci ks. Sławomira Troca, ks. Roman przejmie pozostawione przez niego probostwo w parafii w Puchłach.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Zmarł prawosławny ksiądz Sławomir Troc. Miał 60 lat.
- Nie żegnamy się na zawsze. Wierzę, że jeszcze nie raz się spotkamy, a kto wie może Ojciec wróci i do tej parafii - stwierdził w pożegnalnym słowie ks. proboszcz Bogacewicz.
Ks. Dubiński i jego żona otrzymali od duchownych piękny wieniec kwiatów.
(azda)