To historyczne wręcz wydarzenie dla Bielska, województwa, regionu, kraju i Europy. Ruszyła budowa pierwszego odcinka S19 na trasie Haćki - Bielsk Podlaski. Dziś rano na terenie bazy firmy Budimex, głównego wykonawcy inwestycji ,dokonano symbolicznego wkopania łopaty. Baza mieści się między Bielskiem a wsią Augustowo pod wiatrakami.
REKLAMA
Inwestycja obejmuje budowę drogi ekspresowej S19 po dwa pasy w każdą stronę oraz łącznika drogi krajowej 66, która połączy przyszłą "eskę" z drogą krajową nr 66 prowadząca do przejścia granicznego w Połowcach. Łącznik drogi krajowej nr 66 będzie miał po jednym pasie w każdą stronę. Inwestycja zakłada nie tylko budowę drogi, ale tez infrastruktury m.in. wiaduktu nad torami, a także przejścia dla zwierząt i połączenia z drogami lokalnymi.
Cały odcinek S19 nie będzie długi - liczy zaledwie 9 km.
W uroczystości wzięli udział wiceminister MON Michał Wiśniewski, wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski, wicemarszałek województwa Sebastian Łukaszewicz, dyrektor podlaskiego oddziału GDDKiA Norbert Wyrwich oraz przedstawiciel wykonawcy. Lokalni samorządowcy nie przybyli. Jak przekazał nam burmistrz Bielska, nie otrzymał na to wydarzenie zaproszenia. Wójt gminy Bielsk Podlaski (inwestycja niemal w 100 proc. przebiega przez teren gminy) zaproszenie otrzymała, ale nie mogła przybyć, bo tego dnia odbywała się sesja rady gminy. Reprezentował ją kierownik referatu inwestycji.
Wszyscy zebrani mówili o tym, jak ogromne znaczenie ma S19 dla regionu, kraju, czy Europy, ale także dla samego Bielska.
S19 wraz z łącznikiem DK66 staną się swoistą obwodnicą miasta i wyprowadzą z niego ruch tirów. Dzięki temu miasto będzie mogło odetchnąć. A jak podkreślał minister Wiśniewski S19 wprowadzi także nowe życie do miasta i regionu. Drogą ekspresową napłyną tu także inwestorzy i miejsca pracy. Jako przykład podał efekty budowy ekspresówki w województwie lubelskim.
Zarówno dyrektor GDDKiA jak i wykonawca zapewniali, że odcinek ma być gotowy w 2025 roku, a jak warunki pogodowe dopiszą nawet wcześniej.
Już sam plac budowy wygląda imponująco. Ogromne wykopy, hałdy żwiru i kruszywa, a nad nimi malowniczo kręcące się skrzydła turbin wiatrowych.
Ogromna baza powstała pośród pól. Jadąc do niej, w gąszczu rosnącej nieopodal kukurydzy można było zauważyć biegające dzikie zwierzęta.
Wojewoda podkreślił, że budowa drogi wpłynie także korzystnie na środowisko, bo zapewni szybszy i bezpieczniejszy przejazd pojazdów ciężkich. Zapowiedział też, że wkrótce - w najbliższych dniach - wyda kolejne zgody na inwestycje drogowe związane z S19.
Co z domami w Studziwodach?
Przy okazji spotkania dopytaliśmy, czy budowa S19 lub łącznika DK 66 będą kolidowały z zabudowaniami. Jak się dowiedzieliśmy, inwestycja nie wymaga rozbiórki żadnego domu. Przeniesiony zostanie jedynie jeden dom letniskowy oraz jakieś budynki gospodarcze.
Nowe domy stojące na końcu dzielnicy Studziwód pozostaną nienaruszone. Część z nich znajdowała się w bezpośrednim sąsiedztwie korytarza drogi, a jeden dom w samym korytarzu drogi. Korytarz drogi jest jednak szerszym pasem niż sama droga wraz z infrastrukturą. Jak usłyszeliśmy, od przedstawicieli wykonawcy, pas drogowy został przesunięty maksymalnie na południe wyznaczonego korytarza. Dzięki temu uniknięto potrzeby wysiedlania kogokolwiek. Wzdłuż drogi pojawią się także ekrany akustyczne, które mają zmniejszyć uciążliwość sąsiedztwa ruchliwej drogi. Zmieni się jednak widok z okna. Malownicze łąki, po których biegają sarny, zastąpią ekrany i ruchliwa droga.
Zdjęcia z symbolicznego wkopania łopaty (Bielsk.eu)
(azda)