- Widziałem, jak podcinali drzewa przy ul. Mickiewicza w Bielsku - mówi nam jeden z mieszkańców. - Prace te wykonywano niedbale. Gałęzie były często łamane, zamiast cięte równo. Później były one poszarpane, co jest zwykłym kaleczeniem drzewa. Część gałęzi była nadłamana i ciągle wisiała na drzewie. Po wichurach pewne będą spadać na drogach.
W dodatku resztki ściętych gałęzi nie zostały sprzątnięte i zalegają na chodnikach i przy krawężnikach jezdni.
Mieszkaniec skarżył się także na sposób zabezpieczenia wykonywanych prac.
- Ul. Mickiewicza jest główną drogą w mieście. Pracownicy podcinający drzewa podczas prac zajmowali jeden pas ruchu, ale w żaden sposób nie kierowali ruchem. Tworzyły się niebezpieczne sytuacje, auta podjeżdżały pod spadające gałęzie kierowcy czasem nie widzieli, czy można wjechać na przeciwny pas, bo nie widzieli czy ktoś jedzie z przeciwka - mówił. - Dobrze, że nie doszło do żadnego wypadku.
Uwagi te przekazaliśmy burmistrzowi.
Ten wyjaśnił nam, że prace zleciło nie miasto, a Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich, bo ulica Mickiewicza to droga wojewódzka. Zobowiązał się jednak do przekazania uwag zarządcy drogi i poproszenia o bardziej sumienne wykonywanie takich zadań. Mówił też o tym na dzisiejszej sesji
Miasto także prowadziło wycinkę drzew i akcję podcinania gałęzi. Wycięto m.in. część drzew przy ul. Poniatowskiego (za strażą) oraz na terenie zielonym u zbiegu ul. Batorego.
Drzewa wycięto także przy ul. Białowieskiej, to już nie miasto A Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
Wszystkie te wycinki oczywiście odbywały się legalnie i miały wszystkie wymagane zezwolenia.
Zdjęcia Czytelnika
(azda)