Dziś juliański sylwester lub jak ktoś woli - Małanka. To czas zabaw, wygłupów i oczywiście okazja do odpalania fajerwerków. Strażacy rok żegnają pracowicie, choć żadna z ich interwencji nie wiązę się z witaniem Nowego Roku.
Najbardziej nietypową interwencją była ta na cmentarzu.
Pierwsze wezwanie bielscy strażacy otrzymali jednak do Łoknicy. Tu na szczęście nic poważnego się nie stało. Strażacy zostali poproszeni o usunięcie zagrażającego konary, który zwisał z drzewa. Sprawę szybko załatwi jeden zastęp JRG z Bielska.
Około godz. 17 mieli interwencję na cmentarzu przy ul. Wojska Polskiego w Bielsku. Zapaliły się tu wieńce na jednym z grobów. I to wezwanie szybko zostało "obsłużone" przez bielskich strażaków.
Wieczorem po godz. 20 zostali jeszcze poproszeni o otwarcie drzwi do mieszkania na jednym z bielskich osiedli. W środku znajdowała się osoba, która mogła wymagać pomocy. A strażacy, jak wiadomo, pomocy komuś w potrzebie nie odmawiają.
(azda)