1 listopada pisaliśmy o tym, że na grobie Mariana Borkowskiego na cmentarzu komunalnym w Bielsku pojawiła się karteczka "Grób do likwidacji". Zgodnie z obietnicą udało nam się ustalić trochę więcej faktów z biografii zmarłego. Przy okazji natrafiliśmy na grób podobnej postaci spoczywającej na tym samym cmentarzu - Mieczysława Kamienia. Obaj byli jednymi z ostatnich bielskich Żydów, którzy przeżyli holokaust, po wojnie zostali w mieście. Niestety nie mają już tu bliskich, którzy mogliby zadbać o ich groby. Stąd widmo ich likwidacji. A szkoda bo to osoby, które zapisały się w historii.
Borkowski walczył nawet w Wojsku Polskim w 1939 roku i został ranny. Szczególnie dziś wydaje się to bardzo ważne.
Zacznijmy od Mariana Borkowskiego.
W poprzednim tekście pisaliśmy , że był prezesem bielskiego PSS Społem. Jednak nie był prezesem. Tak określiła go nasz rozmówczyni, która zwróciła uwagę na karteczkę grób do likwidacji. Później wyjaśniła, że to niefortunne sformułowanie. Jak zapewniała, piastował on ważne funkcje w PSS, ale rzeczywiście mógł nie być prezesem głównym prezesem.
CZYTAJ WIĘCEJ:
W ustaleniu kilku faktów odnośnie Mariana Borkowskiego pomogła nam Fundacja Ochrony Dziedzictwa Ziemi Bielskiej. jest on wymieniony w jednym z artykułów ostatniego numeru wydawanego przez Fundację Almanachu Historycznego.
Kilka faktów przekazał nam Janusz Porycki, autor artykułu. Okazuje się, że Berkowski w 1939 roku walczył w Wojsku Polskim i został ranny. W czasie wojny trafił do Auschwitz. Udało mu się jednak przeżyć obóz.
"Fundacja Ochrony Dziedzictwa Ziemi Bielskiej "wywołana do tablicy" w sprawie ustalenia faktów z życia Mariana Borkowskiego vel Izraela Berkowskiego, poniżej przedstawia "na szybko" kilka informacji na temat tego znanego bielszczanina: Berkowski Israel [Josiel, Józef], też Maks vel Marian Borkowski, ur. 15.05.1915r. lub 15.03.1916r. w Bielsku Podlaskim (podaje się także Hajnówkę i Białystok), syn Abrama i Sali, z zawodu kamasznik i ślusarz samochodowy, przed wojną członek strażackiej dętej orkiestry, zam. w Bielsku. We wrześniu 1939r. zmobilizowany do Wojska Polskiego, był ranny, w czasie okupacji niemieckiej uciekł z Bielska do getta w Prużanie. Do Auschwitz trafił z getta w Prużanie, więzień KL Auschwitz numer: 98803, też KL Mauthausen, przeżył – powrócił do Bielska, m.in. dokonał ekshumacji i pochowania na cmentarzu żydowskim ciał 154 Żydów zamordowanych w bielskim getcie (Lista mieszkańców Bielska Podlaskiego zabitych, rannych, deportowanych, zaginionych, represjonowanych w okresie II wojny światowej, Zebrał i opracował Janusz Porycki). Jego żona Lajpa z d. Kiwszyc i dzieci: Idyla, Judek i Szloma zginęli w KL Auschwitz.
Po wojnie ożenił się z Pelagią Tarnowską z domu Friedman i miał z nią córkę. Nie wiemy, czy Berkowski pracował w PSS Społem. Był zaś w latach 50. XX w. radnym bielskim i składał np. wnioski w sprawie PSS Społem (J. i K. Sołub, Bielskie Stowarzyszenie Spożywców, Historia i współczesność 1907 – 2012, str. 40). W gazecie „Izraelskie Nowiny i Kurier”, nr 7 z 8 I 1960 r. ukazał się taki fragment: Podobnie, jak w latach wcześniejszych, rodziny żyjące z dala od głównych skupisk żydowskich odczuwały osamotnienie. Izrael Berkowski z Bielska mówił dziennikarzowi z Izraela: „Taka człowieka tęsknota ogarnia, że choć sobie sznur na szyję zarzucać” - opisał Janusz Porycki.
- Opowiadał mi, ze w czasie wojny został zatrzymany przez Hitlerowców w Bielsku, ale udało mu się uciec z transportu i wówczas uciekł do Prużany - wspomina nasza rozmówczyni. - Jak trafił do Oświęcimia, nie wiem, ale być może z getta w Prużanie. Po wojnie jednak wrócił. I z tego co wiem pełnił jakieś ważne funkcje z PSS Społem, może nie był prezesem, ale dyrektorem czy kierownikiem gastronomii.
- Marian Borkowski był osobą bardzo obrotna i miał talent do interesów. Nie wykluczone, że zasiadał na przykład w powojennej radzie nadzorczej PSS, ale tego nie wiem - wspomina z kolei Barbara Babulewicz. - Wiem za to, że prowadził bar, który mieścił się na rogu ul. Mickiewicza i Kazimierzowskiej, naprzeciw dzisiejszej Stokrotki. Niedaleko był sklep z butami Bata.
W zapisach zachowały się opisy, iż jako radny Borkowski interweniował m.in. w sprawie ustawienia koszy ma śmieci przed sklepami PSS.
Borkowski był osobą zamożną. Posiadał sporo majątków w centrum Bielska. ale jego potomkowie je wyprzedali. Obecnie w Bielsku pozostaje jedynie jego córka, ale stan jego zdrowia nie jest najlepszy.
Borkowski jest praktycznie jednym z kilku Bielszczan żydowskiego pochodzenia, którzy przeżyli wojnę i pozostali w Bielsku. Co prawda, nie do końca, bo w pewnym momencie Borkowski przeprowadził się na zachód Polski, bodajże do Wrocławia, ale to Bielsk był jego rodzinnym miastem i tu został pochowany.
Dwoma pozostałymi są Mieczysław Kamień i Józef Izbucki. Oni także byli bardzo przedsiębiorczy i byli powszechnie znani.
O ile Józef Izbucki ma jeszcze w Bielsku rodzinę funkcjonującą już pod innym nazwiskiem (córka przejęła nazwisko męża), to Mieczysław Kamień podobnie jak Berkowski nie ma już w Bielsku rodziny, bo ta wyjechała.
Co się stanie z grobami Mariana Borkowskiego i Mieczysława Kamienia. Na pomniku tego pierwszego już pojawiła się kartka "Grób do likwidacji" u tego drugiego, jeśli jeszcze jej nie ma, to pojawi się pewnie niedługo.
Jeszcze 1 listopada rozmawialiśmy z burmistrzem o tej sytuacji, obiecał zainterweniować w służbach komunalnych.
Niedawno rozmawialiśmy też z wiceprezesem Przedsiębiorstwa Komunalnego o likwidacji grobów.
Jak usłyszeliśmy, PK jest tylko administratorem cmentarza, jego właścicielem jest miasto. Przedsiębiorstwo komunalne jako administrator ma obowiązek pobierać opłaty za miejsce. Stawki i zasady wnoszenia opłat ustalili stosowną uchwałą radni.
- Pieniądze z otrzymanych opłat w całości przekazujemy miastu - wyjaśnia Daniel Trofimiuk , wiceprezes PK.
Miasto z kolei płaci Przedsiębiorstwu za utrzymanie porządku na cmentarzu.
- My po prostu mamy obowiązek pobieranie tych opłat - wyjaśnia wiceprezes.
Jak dodaje, dzień 1 listopada jest idealnym momentem, by przypomnieć bliskim o obowiązku opłaty za miejsce. Stad rozwieszenie kartek. Na cmentarzach komunalnych w Bielsku jest ponad 800 grobów, z tego około 50 ma nieuregulowane opłaty. Jak zauważa prezes, po pojawieniu się kartek, kilka osób zdecydowało się taką opłatę wnieść. Większość tych sytuacji dotyczy starego cmentarza przy Dubiażyńskiej/ Wojska Polskiego.
- W przypadku pojedynczego grobu chodzi o kwotę 400 zł za 20 lat - mówi Trofimiuk. - Jeśli ktoś się z nami kontaktuje i mówi, że nie jest w stanie zapłacić takiej sumy jednorazowo lub nie ma tych pieniędzy w danym momencie, często idziemy na kompromis. Zgadzamy się na płatność w ratach lub zapłatę w późniejszym okresie. Tylko w takich sytuacjach trzeba po prostu z nami się skontaktować, dać sygnał, że ktoś o dany grób się troszczy.
A co w przypadku takich grobów jak Borkowskiego, czy Kamienia, o które nie ma już komu się troszczyć.
- Te groby są oznaczane jako te do likwidacji - mówi prezes.
Uspokaja jednak, PK do tej pory nie zlikwidowało żadnego grobu i prawdopodobnie w najbliższym czasie tego nie zrobi. No, chyba że zacznie brakować miejsc na pochówki. Na nowym cmentarzu jest ich jednak jeszcze sporo.
By uniknąć takiej sytuacji , warto za grób zapłacić. A co z grobami mającymi wartość historyczną, w których spoczywają osoby w jakiś sposób zasłużone?
Nie było jeszcze przypadku, by jakikolwiek grób został zwolniony z opłaty. Nie jest to jednak niemożliwe. Władz PK nie mogą samodzielnie zrezygnować z pobierania opłat, bo jako administrator są do tego zobowiązane.
Jest jednak wiele możliwości...
Zwolnienie z takiej opłaty mogą w uchwale przyjąć radni lub samodzielnie taką decyzję podjąć burmistrz. Choć stosowniej byłoby to pewnie uczynić uchwałą.
Przedsiębiorstwo Komunalne może też w ramach swojej działalności społecznej wziąć pod opiekę grób i opłatę wnieść z własnego budżetu. Mogą to też zrobić osoby i instytucje, które uznają dany grób lub spoczywającą w niej osobę za godne zachowania na cmentarzu.
Oczywiście w takiej sytuacji należy jakoś tę decyzję umotywować. Dlaczego zachowujemy te, a nie inne groby. Tu z pewnością można liczyć na wsparcie miłośników historii m.in. z Fundacji Ochrony Dziedzictwa Ziemi Bielskiej.
Nie wszystkie historie i biografie są jednak zapisane w źródłach historycznych. Jeśli ktoś ma wiedzę o wspomnianych osobach: Marianie Borkowskim, czy Mieczysławie Kamieniu, a może innych zasłużonych osobach spoczywających na bielskim cmentarzu, prosimy o kontakt i podzielenie się wiedzą. Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript., tel. 695 119 719.
Może warto pochylić się także nad grobami i historiami innych osób spoczywających na cmentarzu komunalnym. Dziś tym bardziej należy pamiętać o tych, którzy Polski bronili.
(azda)
Zdjęcia mogił Józefa Izbuckiego i Mieczysława Kamienia (Fundacja Ochrony Dziedzictwa Ziemi Bielskiej)