W mieszkaniach największej Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielsku Podlaskim już są ciepłe kaloryfery, a właściwie mogą być, jeśli domownicy zdecydują się odkręcić ogrzewanie. Wiele osób pewnie się waha, bo ciepło ostatnio podrożało. Z drugiej strony po interwencji rządu, podwyżki nie powinny być takie dotkliwe. Jak jest w praktyce?
Na naszych łamach już parokrotnie pojawiała się informacja o różnych formach wsparcia dla odbiorów energii cieplnej.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Rozmawialiśmy o nich także z Jerzym Krassowskim, prezesem bielskiego MPEC. Ten zapewniał, że w wyniku interwencji rządowej podwyżki w mniejszym stopniu dotkną zwykłych mieszkańców. Ustawa przewiduje ustanowienie górnej ceny za jednostkę ciepła, jakie będzie sprzedawane m.in. spółdzielniom mieszkaniowym i instytucjom użyteczności publicznej, czyli szpitalom, placówkom oświatowym itp. W przypadku, gdy koszt wytworzenia tej jednostki ciepła jest wyższy, elektrociepłownia otrzyma rekompensatę wyrównującą koszty.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Jak stwierdził prezes MPEC, zmniejsza to podwyżkę ceny ciepła o około połowę. Mieliśmy zapłacić około 70 proc. więcej, a zapłacimy "tylko" ponad 30 proc. więcej.
Od razu lżej?
Jednak diabeł tkwi w szczegółach...
Do obniżek podwyżek odniosły się też władze Spółdzielni Mieszkaniowej w informacji rozsyłanej razem z wrześniowymi czynszem i opłatami, już uwzględniającymi przynajmniej część podwyżek.
"Z dużej chmury, mały deszcz" - tak określił rządowe wsparcie prezes Spółdzielni.
Po pierwsze ustawa jeszcze jest procedowana, więc nie weszła w życie.
Rzeczywiście projekt ustawy w obecnym kształcie ogranicza cenę za GJ netto do 103,82 zł. Bielski MPEC będzie ją musiał obniżyć z 116,16 zł. Brakującą kwotę wyrówna MPEC-owi rządowa rekompensata.
Jak informuje Spółdzielnia, podana cena wytworzenia ciepłą jest tylko jedną z czterech cen taryfowych płaconych przez Spółdzielnię, dochodzą do niej cena za zamówioną moc cieplną, opłata stała i płata zmienna za usługi przesyłowe. Tych rekompensata już nie obejmuje, a to są także ceny, które znacząco wpływają na płacone przez mieszkańców opłat. Stanowią ponad 1/3 tych opłat.
Jak wyliczyła Spółdzielnia, w ogólnym rozrachunku rządowa interwencja zmniejszy podwyżki o niespełna 10 proc. (8,8 -9,5 proc.), a całość rachunku o jakieś 5-6 proc.
Władze Spółdzielni podkreślają przy tym, że Spółdzielnia Mieszkaniowa jako taka nie jest odbiorcą rządowego wsparcia. A w rozliczeniach kosztów ogrzewania i podgrzania wody jest jedynie pośrednikiem między MPEC a odbiorcami. Nie pobiera za to marży czy prowizji, a jedynie rozbija ogólną cenę za ciepło płaconą do MPEC między poszczególnych odbiorców.
Według projektu ustawy rekompensatą objęty będzie zakup ciepła w okresie od początku października bieżącego roku do końca kwietnia przyszłego roku. Wrzesień 2022 i maj 2023 już w projekcie ustawy nie są ujęte. Spółdzielnia przypomina także, że obecne stawki uwzględniają obniżony VAT ( z 23 do 5 proc.). Obniżka ta obowiązuje jednak tylko do końca roku. Możliwe jednak, że ponownie zostanie przedłużona. W przeciwnym razie opłaty pójdą mocno w górę.
W ramach oszczędności Spółdzielnia i MPEC postanowiły nieco obniżyć temperaturę tzw. czynnika grzania z 90 do 85 stopni Celsjusza. Zaznaczono jednak, że w razie potrzeby temperatura ta zostanie podwyższona. W wyniku strat ciepła, zwłaszcza w większych węzłach, temperatura dostarczana do lokali może bowiem być zbyt niska.
W odpowiedzi na liczne pytania mieszkańców, władze Spółdzielni wyjaśniają też, iż dawne osiedlowe kotłownie nigdy nie należały do spółdzielni. Nie ma więc możliwości ich reaktywowania, zresztą większość została już przekształcona i przystosowana do innych celów. Ne ma więc szans, by jak w popularnym serialu "Alternatywy 4" ukazującym realia PRL, mieszkańcy grzali się sami.
Z racji tego, że Spółdzielnia nie ma kotłowni, nie może też ubiegać się o dodatek węglowy.
W jednej z poprzednich rozmów z Janem Kondratiukiem, prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielsku, usłyszeliśmy, że trwają poszukiwania rozwiązań, które umożliwią Spółdzielni przejęcie podgrzewania wody w mieszkaniach. Wymaga to jednak kosztownych inwestycji, które Spółdzielnia mogłaby zrealizować przy uzyskaniu dofinansowania. Pozwoliłoby to znacznie obniżyć koszty i wysokość opłat ponoszonych przez mieszkańców.
Efektem ubocznym byłoby zmniejszenie obrotów MPEC, bo spółdzielnia jest jego głównym odbiorcą.
To jednak kwestia przyszłości i to raczej dalszej.
CZYTAJ WIĘCEJ:
(azda)