- W całym sezonie grzewczym dostępność węgla będzie "niewątpliwie bardzo wysoka", ale na początku warto zamawiać węgiel z pewnym odroczeniem, z dostawą na grudzień lub styczeń - powiedział w rozmowie z PAP premier Mateusz Morawiecki.
- Problem dostępności węgla spędza mi sen z powiek od kilku miesięcy, dlatego organizujemy regularne spotkania kilku ministrów kluczowych dla tematu energii. Ściągamy węgiel z całego świata, staramy się go dostarczać do różnych miejsc w Polsce, eliminujemy wąskie gardła - powiedział premier zapytany przez PAP, czy zimą nie zabraknie w Polsce węgla.
Dodał, że proces dystrybucji w dużym stopniu zależy od prywatnych przedsiębiorców - składów węglowych.
- Chcemy w związku z tym zwiększyć ilość zakontraktowanego i dostarczonego do Polski węgla, w porównaniu z tym zużytym podczas poprzedniego sezonu, aby jego wysoka podaż skłaniała składy celne do sprzedaży po przyzwoitych cenach - dodał Morawiecki. - Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by tego węgla nie zabrakło - zapewnił.
Podkreślił, że Polska już dziś ma zakontraktowany do kwietnia węgiel na poziomie przewyższającym zużycie z poprzedniej zimy.
- To też o czymś świadczy, że węgiel miedzy wrześniem a kwietniem przypłynie w ilości większej niż zużyliśmy to mijającej zimy - zaznaczył premier. - Jednak niepokój może wiązać się z tym, że każdy - na skutek tej pewnej psychozy wzbudzonej w naszej ojczyźnie, nie bez udziału opozycji - uznaje, że wzorem poprzednich lat, kiedy tych problemów nie było, musi zaopatrzyć się w węgiel jak najszybciej - powiedział premier.
Dodał, że "to jest poniekąd zrozumiałe, wielu ludzi tak robiło do tej pory, że na początku sezonu zaopatrywało się w cały węgiel".
- Wskazujemy na to, że o ile w całym sezonie grzewczym dostępność węgla będzie niewątpliwie bardzo wysoka, o tyle na samym początku warto zamawiać węgiel z dostawą na grudzień lub na styczeń, bardziej na styczeń, czyli z pewnym odroczeniem - mówił Morawiecki.
Premier pytany był również o wysokie ceny energii, gazu. Pytany, czy te ceny dalej będą rosły, odparł, że "w ogromnym stopniu zależy to od cen gazu na rynkach międzynarodowych, a także od odpowiedzi KE na nasze wezwanie do zmiany zasad kalkulacji cen".
- Jest jeszcze jeden sposób na szybką obniżkę cen. (...) To jest mianowicie o administracyjne obniżenie ceny ETS, czyli urzędowe obniżenie ceny uprawnień do emisji CO2. Na przykład do poziomu 20 lub 30 euro za tonę na najbliższy rok lub nawet dwa lata - powiedział Morawiecki.
Jak zauważył, "doprowadziłoby to w bardzo krótkim czasie do spadku cen energii".
Szef rządu uważa, że "błędna polityka energetyczna i klimatyczna UE jest współwinną dzisiejszej sytuacji".
- Tych winnych jest dwóch. Jeden - to zbrodniczy system rosyjski i oczywiście w tę stronę trzeba przede wszystkim kierować ostrze oskarżeń. Ale i nie możemy udawać, że polityka UE, polityka KE nie przyczyniła się do tych bardzo wysokich cen. Jak najbardziej się przyczyniła - ocenił Morawiecki.
Premier podkreślił, że UE "ma dziś część instrumentów po to, by doprowadzić do obniżek tych cen".
- Stąd w Kopenhadze (spotkanie Bornholm Summit 30 sierpnia - PAP), a także wcześniej - na Radzie Europejskiej w Brukseli bardzo głośno dopominałem się o użycie tych instrumentów - zaznaczył premier.
Morawiecki zapytany przez PAP o rosnącą inflację ocenił:
- Wiele osób przyglądało się kształtowi naszego budżetu. I, proszę zwrócić uwagę, że o ile ten budżet ujmuje wszystkie skutki o charakterze złagodzenia wpływu inflacji na portfele wszystkich Polaków, o tyle ten budżet nie jest budżetem rozrzutnym, jest to więc współgranie polityki fiskalnej wraz z polityką monetarną i polityką regulacyjną przy zadaniu obniżenia inflacji - opowiedział. - Wierzę, że - o ile nie nastąpią gwałtowne ruchy na rynku energii w kolejnych kilku miesiącach - to inflacja w kolejnych kilku miesiącach powinna znaleźć się w trendzie spadkowym. Choć trzeba w odniesieniu do tej sprawy zaznaczyć również, że pierwszy kwartał przyszłego roku to będzie ponowne, mam nadzieje że krótkotrwałe, odbicie inflacji ze względu na to, że mierzy się ją w odniesieniu do pierwszego kwartału tego roku. A pierwszy kwartał tego roku był kwartałem relatywnie niższej inflacji. W związku z tym, z takim odbiciem z pierwszym kwartale przyszłego roku trzeba by się liczyć - powiedział Morawiecki.
Według opublikowanego pod koniec sierpnia szybkiego szacunku GUS, w sierpniu inflacja wyniosła 16,1 proc. rok do roku, w stosunku do poprzedniego miesiąca ceny wzrosły o 0,8 proc.
(PAP)
Autorki: Edyta Roś, Sylwia Dąbkowska-Pożyczka