Zakończyły się już prace na wszystkich ulicach, które zostały rozkopane w ramach ogromnego projektu przebudowy sieci wodno-kanalizacyjnej w Bielsku Podlaskim. Parę dni temu robotnicy "dopieścili" ul. Dubicze i Czwartaków, które były jednymi z ostatnich. Dla wielu mieszkańców to ogromna ulga, bo na niektórych ulicach prace, które powinny trwać parę miesięcy, ze względu na dziwne procedury, przeciągnęły się do kilku lat.
Inżynieria Lądowa Braci Jurczuk poinformowała o ostatecznym zakończeniu prac. Ulice mają nie tylko wymienione instalacje wodno-kanalizacyjne i nawierzchnie, ale także odtworzone chodniki, pomalowane znaki poziome i nowe oznakowanie pionowe. Teraz rozpoczął się odbiór inwestycji.
Ciągle jednak szeroko zakrojony program przebudowy sieci wodno-kanalizacyjnej nie został zakończony. Na dokończenie czeka jeszcze ul. Bohaterów Września. Tę ulicę również miała kończyć Inżynieria Lądowa Braci Jurczuk, ale miasto wykluczyło ją z realizacji. Wykluczyło, bo w pewnym momencie okazało się, że część tej ulicy nie należy do miasta, a do osób prywatnych. Magistrat musiał więc uporządkować kwestie własnościowe, a później ogłosił kolejny przetarg. Później jeszcze kolejny, i kolejny. Problemem stało się to, że wzrosły ceny usług budowlanych i w przetargach oferty były dużo - nawet dwukrotnie - wyższe. Zresztą wykonawcy ofert zbytnio się nie zgłaszali, bo w pierwszych przetargach termin na realizację był zbyt krótki, w trzecim został wydłużony, ale i tak najtańsza oferta była o milion droższa niż kwota przewidywana przez miasto.
Na ostatniej sesji burmistrz zapewniał, że inwestycja w końcu zostanie zrealizowana. Nie wiadomo jednak za ile. przedłużają się też prace związane z przebudową oczyszczalni.
Trzeba przyznać, że realizacja przebudowy sieci wodno-kanalizacyjnej w Bielsku okazała się inwestycyjną, wizerunkową i finansową klęską. Prace się przedłużały, wykonawcy się zmieniali, urzędnicy gubili się w procedurach, mieszańcy kipieli ze złości, bo ich asfaltowe ulice na kilka lat zamieniły się w wertepy. A wszystko wyszło dużo drożej, niż początkowo zakładano. O ile drożej, jeszcze nie wiadomo, bo inwestycja nie została zakończona, a tym bardziej rozliczona.
Początkowo inwestycja miała kosztować ponad 70 mln zł, późnej jej koszt wzrósł do 90 mln zł (większość finansowana ma być z dotacji NFOŚiGW), ale koszty inwestycji mogą i z pewnością okażą się dużo, dużo wyższe. Nie wykluczone, że tak jak w przypadku ul. Bohaterów Września nawet dwukrotnie.
O dziwo najsprawniej z tego wszystkiego szły same prace budowlane. Robotnicy, jak już zostali wpuszczeni na ulice, uwijali się z nimi bardzo szybko. Z ul. Reja poszło wolniej, bo prace utrudniała mokra zima. Ale ul. Jagiellońska, Dubicze, Asnyka i wiele innych zrealizowano w praktycznie błyskawicznym tempie. Zresztą to, że realizacja ul. Reja się przedłużyła, wynika z tego, iż prace na innych ulicach ze względu na urzędowe procedury, rozpoczęły się później, niż wykonawca planował.
Z ul. Dubicze był jedynie krótki przestój, bo okazało się, że wodociąg, którego nie planowano wymieniać, jest w tak złym stanie, że wymiany wymaga. Wykonawca czekał na decyzję miasta w sprawie jego wymiany. To sprawę rozważało i rozważało, a w końcu postanowiło nie wymieniać starych rur. No i wykonawca dość szybko przykrył je nowa asfaltową nawierzchnia, najpierw jedną warstwą, później drugą.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Roboty na ul. Dubicze w Bielsku idą na rekord. Prace znów stoją i czekają na decyzje miasta
Przypomnijmy, jak to wyglądało. Miasto umowę na dofinansowanie tej inwestycji podpisało w 2017 roku. Pierwsze przetargi zaczęło rozstrzygać w 2018 roku. Zostały one jednak bardzo dziwnie rozpisane. Bo w ramach przetargu nie powierzano wykonawcy wykonania wszystkich prac na określonych ulicach, a jedynie pewną częśc zadań. No i w ponad 20 ulicach jedna firma miała wymienić kanalizację sanitarną i część wodociągowej, ewentualnie tam, gdzie sieci nie było zbudować ja od nowa, druga miała wymienić część sieci wodociągowej i zbudować lub przebudować kanalizację deszczową, a trzecia zakopać to wszystko i odtworzyć nawierzchnię.
Naturalnie wykonanie zadania przez jedną firmę, zależało od tego, kiedy i czy z innym wyrobi się inny wykonawca. Skończyło się tym, że pierwsza firma zrobiła swoje. Druga zaczęła przygotowywać projektu i w nich utknęła. Zrezygnowała z wykonania inwestycji , zanim jeszcze weszła na plac budowy. Trzeciej firmy, która miała wszystko dokończyć, nawet nie wyłoniono.
Miasto zaczęło ogłaszać kolejne przetargi na dokończenie rozpoczętych prac. W końcu zmieniono przetargi tak, iż wyłaniały one nie wykonawcę części prac, a całości zadań na danej ulicy. Jednak zanim wyłoniono wykonawcę minął blisko rok.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Dokończeniem większości ulic zajęła się bielska firma Inżynieria Lądowa Braci Jurczuk. Jako wykonawca zaczynał od nowa, czyli od zrobienia projektów.
Gdy te już powstały, okazało się, że jest jakiś problem z ich akceptacją przez urząd miasta. Procedury akceptacji ciągnęły się miesiącami. Mieszkańcy czekali, robotnicy czekali, a urzędnicy procedowali. O dziwo same projekty praktycznie bez zmian ostatecznie przeszły, nadzór budowlany nie miał do nich uwag. Wykonanie prac trwało dużo krócej niż analizowanie projektów przez urząd miasta. jagiellońska, jako ulica kluczowa miała być jedną z pierwszych wykonanych.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Na ul. Jagiellońskiej w Bielsku wylewają już asfalt. W końcu! [FOTO]
Opóźnienie spowodowane administracyjnymi procedurami, przełożyło się na inne ulice. M.in. przez to robotnicy nie wyrobili się z ul. Reja przed zimą. Równie błyskawicznie, jak Jagiellońską zakończono prace na innych ulicach, m.in. na ul. Dubicze.
W końcu wszystkie ulice - poza ul. Bohaterów Września - są już gotowe.
Teraz miasto musi te inwestycje rozliczyć i dofinansowanie otrzymane na cały projekt.
(azda)