Ostatnia sesja rady miasta w Bielsku Podlaskim zaczęła się, zanim jeszcze się zaczęła i to od bardzo ważnego tematu. Mianowicie powstania miejskiego żłobka oraz wsparcia dla rodziców dzieci w wieku przed- przedszkolnym.
Jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem sesji głos zabrała Natalia Rajewska, autorka petycji dotyczącej powstania żłobka miejskiego. W swoim wystąpieniu, jako rodzic dziecka w wieku żłobkowym, mówiła dużo o potrzebie uruchomienia takiej placówki. O tym, że byłaby ona ogromnym ułatwieniem dla rodziców, którzy chcą łączyć wychowywanie dzieci i pracę zawodową.
Warto zwrócić uwagę, że Bielsk jest jednym z nielicznych miast tej wielkości, które żłobka miejskiego nie posiada. Taka placówka funkcjonuje m.in. w Hajnówce i w Siemiatyczach.
Jak mówiła Natalia Rajewska, według zapowiedzi wkrótce ma ruszyć kolejny program dofinansowań na budowę żłobków tzw. Maluch Plus. Apelowała, by miasto po te pieniądze sięgnęło. Zwróciła uwagę, że program ten działał już w ubiegłych latach i wiele samorządów z niego skorzystało. Namawiała władze miasta do przygotowania dokumentacji technicznej dla tej inwestycji. Jest ona niezbędna, by ubiegać się o dotację.
Apelowała także o wsparcie finansowe dla rodziców dzieci w wieku żłobkowym, albo przynajmniej utrzymania tego, który do tej pory otrzymują.
- Jeśli chcemy, żeby w naszym mieście przybywało młodych ludzi, to powinniśmy zapewnić dla nich wsparcie na start - podkreślała.
Jarosław Borowski, burmistrz Bielska zapewnił, że jak najbardziej rozumie argumenty przekazane w petycji i podczas wystąpienia jej autorki oraz że będą one wzięte pod uwagę przy uchwalaniu budżetu miasta na przyszły rok. Dodał, że problem był już wielokrotnie omawiany i w urzędzie i na sesjach rady miasta. Zwrócił też uwagę, że w budynku Piątki, gdzie odbywają się sesje, żłobka zrobić nie można (budynek ten wskazano między innymi w petycji), bo nie spełnia on wymogów dotyczących takich obiektów.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Miejski żłobek w Bielsku Podlaskim. Jest petycja w tej sprawie
Dopiero po wystąpieniu Natalii Rajewskiej, przewodniczący rady otworzył obrady sesji.
Większość zaplanowanych punktów obrad nie budziła większych kontrowersji. Nieco pikanterii dodało dołożenie dwóch punktów dotyczących skarg, jakie wpłynęły do rady miasta. Jedna dotyczyła burmistrza, druga Przedsiębiorstwa Komunalnego, a w trakcie sesji pojawiła się jeszcze trzecia. ...Ale o tym później.
Nowy rok szkolny i komplikacje zwiazane z uchodźcami z Ukrainy
Jeden z punktów dotyczył wymiary godzin pracy pedagogów, psychologów, doradców zawodowych i innych specjalistów szkolnych pojawiło się pytanie o przygotowania do rozpoczęcia roku szkolnego i obsadę nauczycieli i specjalistów w bielskich placówkach oświatowych. Burmistrz zapewnił, że wszystkie szkoły i przedszkola mają pełną kadrę.
- Brakowało pedagogów, ale dyrektorzy ich znaleźli - zapewnił burmistrz.
Iwona Kołos zwróciła uwagę na to, że doradcy zawodowi prowadzą 45-minutowe lekcje, więc właściwie w tej uchwale nie powinni być uwzględniani.
Burmistrz przyznał też, że w szkołach podział uczniów na klasy komplikuje trochę kwestia dzieci uchodźców z Ukrainy.
- Do bielskich placówek zapisano 70 dzieci z Ukrainy, ale każdego dnia przychodzą kolejni rodzice i chcą, żeby ich dziecko chodziło do danej szkoły - mówi burmistrz.
W takich sytuacjach dyrektor nie może odmówić, nawet jeśli taki rodzic zgłosi się już po rozpoczęciu roku.
To z kolei rozbija podziały na klasy, bo jeśli po przyjęciu uchodźców uczniów w klasie jest za dużo, trzeba od nowa je dzielić. Jak mówił burmistrz w jednej ze szkół, z tego powodu dokonano nowego podziału klas siódmych.
A dzieci przyjmowane są na różnych poziomach edukacji. Część decyduje się na naukę zdalną w ramach ukraińskiego systemu oświaty.
Jak zwrócił uwagę burmistrz, w Czwórce nauczany jest nawet język ukraiński. Ten jednak z punktu widzenia uchodźców z Ukrainy nie jest atrakcyjną ofertą. W bielskiej podstawówce ukraiński nauczany jest jako język obcy, ewentualnie język mniejszości narodowej. Tak czy siak jest yto język dodatkowy. Dla uchodźców ukraiński jest natomiast językiem ojczystym. Naturalnie znają go na dużo wyższym poziomie, niż jest nauczany w polskiej szkole.
Dodatkowym utrudnieniem związanym z uchodźcami w bielskich szkołach jest to, że nie wiadomo jak długo pozostaną oni w Bielsku i czy w ogóle dotrwają do końca roku szkolnego. Z racji dynamicznej sytuacji, oni sami nie mogą przewidzieć swojej przyszłości, czy tu pozostaną, czy wrócą do kraju, czy pojadą dalej...
Jak podkreślił burmistrz, nie można mieć do nich o to pretensji, bo sytuacja jest, jaka jest, ale „sporo się może dziać w tym temacie”.
Kilka dróg doczeka remontu
Z racji otrzymanego dofinansowania i planowanych inwestycji radni musieli przegłosować kilka kosmetycznych zmian w budżecie.
Miasto dostało pieniądze na budowę ul. Niecałej, Długosza, ciągu łączącego ulicę Orzeszkowej i Żurawią oraz odwodnienie ul. Orlańskiej. Burmistrz chce, by część prac wiazanych z tymi inwestycjami zostałą wykonana już w tym roku i wydatki z tym związane trzeba wpisać w budżecie.
Nie będzie napisu #BielskPodlaski
Z tegorocznego budżetu wykreślono natomiast ustawienie napisu #BielskPodlaski w parku. Po kilkakrotnie ogłaszanych przetargach okazuje się, że składane oferty są dużo wyższe niż zarezerwowana na ten cel kwota 125 tys. zł.
Skraga na burmistrza
Na koniec mowa była o skargach. Pierwsza już się wcześniej przewijała się podczas sesyjnych debat. Chodzi o wniosek radnego dotyczący transmisji obrad komisji rady miasta. Radni przyjęli nawet stosowną uchwałę w tej sprawie, ale miasto, czy też burmistrz jej nie realizuje. Stąd skarga na bezczynność.
Burmistrz tłumaczył radnym, że nie realizuje, bo nie ma pieniędzy na to, by zlecić firmie zewnętrznej przygotowanie transmisji, wraz z anonimizacją pojawiających się podczas dyskusji danych osobowych oraz niezbędnymi opisami. Radni dopytywali, czy po prostu nie można komisji transmitować bez żadnych napisów czy anonimizacji. Według burmistrza nie można.
Dlaczego PK ma rózne stawki za wynajem sali pogrzebowej i nie chce podłaczyć do sieci kanalizacyjnej?
Radni rozmawiali także o dwóch innych skargach które dotyczyły Przedsiębiorstwa Komunalnego.
Reprezentant zakładu pogrzebowego z Brańska, złożył skargę, iż Przedsiębiorstwo Komunalne bezpodstawnie podniosło stawkę za wynajem sali pogrzebowej przy pływalni. Ponoć początkowo podawano niższą stawkę ok. 300 zł, a ostatecznie fakturę wystawiano na wyższą (700 zł).
Szczególnie o to dopytywała radna Iwona Kołos, która zresztą interesowała się także drugą skargą dotyczącą PK.
Piotr Selwesiuk, prezes PK tłumaczył, że nikt z nikim się nie umawiał. Stawki za wynajem sali są podane w regulaminie i są różne dla osób, które wynajmują salę wraz z pełną obsługą PK oraz dla firm, które chcą wynająć tylko samą salę. Prezes PK podkreślał, że usługi pogrzebowe to działalność komercyjna spółki i ma ona prawo ustalać takie stawki , które pozwalają zarabiać jej, a nie konkurencji. Zwracając się do radnych, podkreślał, że powinni oni w tej działalności PK wspierać, bo jest to z korzyścią dla mieszkańców, a nie stawać po stronie prywatnych firm, które nawet nie płacą podatków w Bielsku.
Radni dyskutowali też o innej skardze złożonej na PK. Jej autorem jest przedsiębiorca z ulicy Chmielnej, który skarżył się, że PK nie chce podłączyć do sieci ujęcia w zaułku tej ulicy. Przedsiębiorca odwoływał się nawet do Wód Polskich, które nakazały wykonanie przyłącza. Jak tłumaczył prezes PK, zgodnie z procedurami odwołał się on od decyzji Wód Polskich. Uważa bowiem, że na warunkach dyktowanych przez przedsiębiorcę podłączenia dokonać nie można. Chodzi m.in. o to, żeby do tego samego ujęcia przyłączyć także inne posesje, a nie tylko wspomnianego przedsiębiorcę. Poza tym PK nie ma potwierdzenia, iż ułożona w drodze instalacja spełnia wymagane parametry.
Szereg spraw radni poruszyli w sprawach różnych.
Zniszczony chodnik to nie wina wykonawcy tylko niszczącego
Dopytywali m.in. o chodnik przy ul. Mlecznej. Ulica ta niespełna rok temu została wyremontowana, a chodnik już jest zniszczony. Jak później wyjaśnił burmistrz, zniszczenie chodnika nie wynika ze złego wykonania, więc nie podlega gwarancji. Chodnik zniszczył użytkownik ciężkiego pojazdu, który po nim przejechał. Sprawę bada policja, gdy ostatecznie wskaże winnego, miasto będzie mogło żądać od niego pokrycia kosztów naprawy.
Na sesji mówiono też o spuszczeniu wody ze stawów przy Łysej Górce. O tym jednak napiszemy oddzielny artykuł.
Czy naprawią ul. Widowską?
Piotr Ostaszewski zwracał uwagę na zły stan ul. Widowskiej. To ulica powiatowa, ale - jak sugerował - miasto powinno zabiegać o jej wyremontowanie. Skrytykował przy okazji wzajemne dofinansowanie inwestycji przez miasto i powiatu.
Burmistrz wyjaśnił , że rozmawiał w tej sprawie z Powiatowym Zarządem Dróg i ul. Widowska ma zostać naprawiona w ramach bieżącego utrzymania dróg. PZD przynajmniej do tej pory nie zwracał się do miasta o dofinansowanie tych prac.
Ul. Bohaterów Wrrtzęsnia zrobią, ale za ile?
Była też mowa o innych ulicach. M.in. Bohaterów Września, która ciągle nie może zostać dokończona.
Burmistrz zapewnił, że w końcu ją zrobią, bo zresztą muszą, ale jak zwrócili uwagę radni kwestią jest cena, jaką miasto za to zapłaci.
Kolejne ulice do remontu i próg zwalniający
Magistrat wystąpił także o dotacje na remonty ulicy Bagnistej i Na Lubce.
Radna Iwona Kołos w imieniu mieszkańców poprosiła o próg zwalniający na ul. Jagiellońskiej. Burmistrz dopytał ją o szczegółową lokalizację, bo Jagiellońska jest długa. Zapewnił też, że kwestię tę, oczywiście po wskazaniu konkretnego miejsca, skonsultuje z policją.
Wspomniano także ostatnim zanieczyszczeniu rzeki Lubki, do którego doszło już jakiś czas temu. Burmistrz poinformował , że sprawa jest w sądzie, ale wyrok w sprawie nie zapadł.
Zniszczone ławki przy ratiuszu i przy muszli
adni skarżyli się także na stan ławek przy ratuszu i w parku.
- To jakaś porażka, żebym nie miał gdzie usiąść z dzieckiem w samym centrum miasta - mówił Piotr Ostaszewski. - Przecież to miejsce to wizytówka Bielska.
Z kolei Piotr Wawulski zwracał uwagę na zły stan muszli i ławek obok niej. Wspomniał, ze na ostatniej imprezie pod siedzącymi załamała się jedna z ławek. Scena też ma połamane deski.
- To jest niebezpieczne, na tej scenie sa dzieci, występujący. Na ławkach siedzą ludzie. Muszla jest jaka jest, jeśli nie da się nic z tym zrobić, to po prostu nie róbmy tam imprez. Jest rozkładana scena i na niej organizujmy koncerty i festyny - mówił Wawulski.
Burmistrz zapewniał , że ławki zostaną naprawiano z funduszu poświęconego na bieżące wydatki.
Remont stadionu i tor sprawnosciowy przy Rejtana
Mówiono także o kończącym się właśnie przetargu na przebudowę MOSiR. Tu jednak szczegółów nie usłyszeliśmy, bo nie było jeszcze otwarcia ofert.
Jedna z radnych prosiła o oświetlenie w parku przy ul. Rejtana. Burmistrz zapewnił, że się ono pojawi, gdy zakończą się prace z wiązane z budową toru sprawnościowego.
- Wówczas będziemy wiedzieli, gdzie dokładnie lampę ustawić - wyjaśniał.
Na sesji poruszano także problem podwyżki cen prądu, jakie otrzymało PK i decyzji Wód Polskich o niewyrażeniu zgody na podwyżki opłat za dostarczanie wody i odbiór ścieków.
Temat ten już poruszaliśmy na naszych łamach.
PK i miasto złoży odwołanie od decyzji Wód Polskich.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Sesję zdominowała jednak zostawiona na koniec dyskusja o wynagrodzeniachi premiach prezesó spółek miejskich.
CZYTAJ WIĘCEJ:
(azda)