Bielscy strażacy mieli dość pracowite popołudnie.
Najpierw z prośbą o ratunek zadzwoniła starsza kobieta mieszkająca w jednym z bloków przy ul. 3 Maja w Bielsku. Kobieta upadła w swoim mieszkaniu i nie mogła wstać. Była sama w domu. Na szczęście miała komórkę i zadzwoniła pod numer 112. Na pomoc przyjechała straż pożarna, pogotowie i policja. W sytuacjach, kiedy trzeba siłowo wejść do mieszkania, obecność policji jest konieczna.
Strażacy szybko weszli do lokalu, a starsza kobieta trafiła pod opiekę medyków.
Niedługo po tym zdarzeniu około godz. 17, strażacy otrzymali wezwanie na ul. Pronina. Ta interwencja była zaprzeczeniem powiedzenia: "nie ma dymu bez ognia". Po dojechaniu na miejsce strażacy stwierdzili, że w budynku jest pełno dymu, a jego źródłem jest kotłownia. Ognia - poza piecem - nie było. Gasić więc nie było czego.
Strażacy skontrolowali pomieszczenia pod kątem występowania zarzewi ognia, przewietrzyli pomieszczenia, a właścicielom zalecili czyszczenie i kontrolę przewodów kominowych.
(azda)