Do naszej Czytelniczki z Knoryd trafiło pismo z firmy projektowej Transprojekt, które dotyczyło projektów budowy przyszłej S19.
- Są tam jakieś oświadczenia projekty. Nie bardzo rozumiem, o co chodzi i co mam z tym zrobić. Jeśli to podpiszę lub nie to, jakie to będzie miało konsekwencje - mówi.
Rzeczywiście w piśmie ogólnikowo napisano, że dotyczy ono przyszłej S19 i by podpisać oświadczenie dotyczące zjazdów z działek, które zostało poprzecinane lub okrojone przy okazji budowy S19.
- Do tej pory nikt do mnie nic nie pisał w tej sprawie. Nikt mnie nie informował, że działki zostały wywłaszczone czy zabrane pod S19, a teraz pytają o zjazdy - mówi zdezorientowana Czytelniczka.
Do wypełnienia w pismach są dwa dokumenty. Jeden dotyczy RODO, czyli ochrony danych osobowych i jest zwykłą formalnością. Drugi to oświadczenie dotyczące samych działek i zjazdów. Do nich dołączone są niezbyt wyraźne projekty, z których niewiele mogliśmy zrozumieć.
Zadzwoniliśmy pod wskazany w piśmie numer telefonu, by dopytać o szczegóły. Wszystkim, którzy otrzymali pismo i niewiele z niego rozumieją, polecamy wykonać taki telefon, by pracownik biura projektowego w przystępny sposób naświetlił nam całą sytuację.
Na rozesłanie takich pism nalegał zamawiający, czyli GDDKiA.
Pisma te nie wiążą się bezpośrednio z przejęciem działek, a jedynie z projektem S19. Obecnie wojewoda wszczął postępowanie związane z wydaniem ZRID, czyli wydaniem zgody na realizację inwestycji drogowej. Dopiero po jej wydaniu rozpocznie się procedura wywłaszczania działek, przez które przechodzić będzie przyszła S19.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Odcinek S19 Bielsk Podlaski Zachód - Boćki czeka na zgodę wojewody, czyli ZRID
Tym biuro projektowe zajmować się nie będzie, więc nie ma sensu pytać jego pracowników, ile zapłacą za daną nieruchomość.
Pismo, które wysłało, wiąże się z tym, że S19 przetnie wiele działek i dojazdów do nich. Projektanci planujący drogę muszą stworzyć nowe zjazdy i drogi dojazdowe do pól i innych działek. Niestety w praktyce może okazać się, że niektórzy właściciele nieruchomości będą mieli podzielone pole na pół i z jednej na drugą połowę będą musieli jechać kilka kilometrów.
Niektóre działki przecinane są na pół przez eskę, innym ucinane są tylko boczne fragmenty. Jeśli po wytyczeniu drogi zostaje kawałek pola, który już jest za mały, by go uprawiać, jego właściciel może oczekiwać wykupienia całego tego kawałka. Warto to w piśmie zaznaczyć.
W samym oświadczeniu chodzi o to, by właściciel podał aktualne przeznaczenie nieruchomości i jej stan - czy jest to pole, czy dana działka jest wykorzystywana do innych celów. Projektanci pytają też, czy planowana inwestycja bardzo utrudni korzystanie z pozostałej części nieruchomości. Tu warto opisać wszystkie wątpliwości.
Ostatnie pytanie dotyczy zgody na przedstawione w załączonych projektach zjazdy do działki. Niestety w przypadku naszej Czytelniczki, projekty te były bardzo nieczytelne. Po pierwsze mało wyraźne, po drugie przedstawiono na nich niewielkie wycinki planu i trudno z nich było odczytać, co, gdzie jest. Jest jednak możliwość zadzwonienia i dopytania o szczegóły lub poproszenia o przesłanie wyraźniejszego projektu obejmującego większy obszar. Na komputerze taki projekt można powiększać lub oddalać.
Pracownik biura projektowego dokładnie, szczegółowo wyjaśnił wszystkie kwestie dotyczące nieruchomości należących do naszej Czytelniczki. I jak dodał, w podobny indywidualny sposób biuro podchodzi do wszystkich zainteresowanych.
Dopytaliśmy go też, czy wyraźnie zgody na proponowane zjazdy niesie jakieś konsekwencje. Nie otrzymaliśmy konkretnej odpowiedzi.
Ale jak to przy tego rodzaju inwestycjach bywa - i tak, i nie. Jeśli ktoś wyrazi zgodę, to i tak, jeśli będzie chciał, by zjazd przeniesiono, to na dalszych etapach może to zgłaszać, choć pewnie złożony podpis już będzie uznawany za jakąś deklarację. Jeśli ktoś się nie zgodzi, to i tak przy tak szeroko zakrojonej inwestycji może jego zdanie być wzięte pod uwagę lub też nie. Pamiętajmy, że projektanci mają mnóstwo przepisów i zasad, na które mogą się powołać, by nie zmieniać swoich propozycji.
Upraszczając wyrażenie zgody lub nie niewiele zmienia, ale jeśli ktoś już jest bardzo niezadowolony z propozycji, jest to doskonała okazja, by niezadowolenie to wyartykułować. Jeśli nie mamy pewności czy chcemy wyrażać zgodę, czy nie, nie róbmy nic. Nie podpisujmy, nie odpisujmy i tyle. Wówczas projektanci uznają to za milcząca zgodę, ale przynajmniej nikt nie wypomni, iż została ona na piśmie wyrażona.
S19 jest inwestycją o znaczeniu międzynarodowym, z tego punktu widzenia zjazd na pole nie jest kwestią, która może mieć wpływ na całość projektu.
W piśmie Transprojekt dał krótki termin na odpowiedź, ledwie 7-dniowy, ale swoje uwagi lub pytania można zadawać też później.
Co ważne zjazdy na pola czy nawet posesje nie będą robione wprost z S19 (bo to droga ekspresowa), prowadzić do nich będą drogi boczne, które powstaną przy okazji ekspresówki. Drogi te, co ileś kilometrów przebijają główną drogę zazwyczaj niekolizyjnie, przechodząc pod lub nad nią. Cały pas S19 może w pewnych miejscach mieć przez to nawet ponad 100 metrów szerokości.
(azda)