Na dzisiejszej sesji nadzwyczajnej rady miasta poruszono trzy tematy. Jeden dotyczył zakupu okapu w kuchni Szkoły Podstawowej nr 5, drugi - tzw. domu Cytrynki przy ratuszu, trzeci - zmian w regulaminie budżetu obywatelskiego, które nakazuje wojewoda.
Emocjonalną dyskusję wywołał już punkt dotyczący porządku obrad. Radni dyskutowali o samym zwołaniu sesji. Pytali m.in. o to dlaczego sesja odbywa się akurat w czwartek, a nie jak zwyczajowo przyjęto we wtorek.
Burmistrz wyjaśnił, że niedawno wrócił z urlopu i to był jedyny możliwy dzień, a do kolejnej sesji nie mógł czekać, bo proponowane uchwały muszą być podjęte jak najszybciej.
Radny Piotr Wawulski pytał, po co w ogóle robi się w lipcu przerwę w obradach rady, skoro dość często pojawiają się sprawy, nad którymi radni muszą debatować.
- To nie ja, a Wy jako radni ustalacie plan prac. I to Wy przyjęliście, że w lipcu macie przerwę - odpowiedział mu burmistrz Borowski. - Jako burmistrz, mogę jedynie zwoływać sesje nadzwyczajne i robię to, gdy zachodzi taka potrzeba.
To samo stwierdził przewodniczący rady Andrzej Roszczenko. Zaznaczył też, że radni w głosowaniu przyjęli obowiązujący plan prac i do tej pory żaden z nich nie proponował, by zrezygnować z lipcowej przerwy w obradach.
Przejdźmy do tematów obrad.
Remont szkoły i nowy okap w szkolnej kuchni
Jednym z punktów były zmiany w budżecie. Najważniejszą było przekazanie 29 tys. zł na zakup okapu do szkolnej kuchni w SP 5.
Jak wyjaśniał burmistrz, przyjęcie uchwały umożliwi dyrektorowi szkoły wykonanie remontu kuchni jeszcze podczas przerwy wakacyjnej.
- Jak to jest, że dopiero w połowie wakacji ktoś zauważył, że w szkole trzeba zrobić remont kuchni. Gdzie jest nadzór nad tą placówką? - pytał z oburzeniem radny Eugeniusz Simoniuk.
Do jego pytania odniosła się wiceprzewodnicząca Iwona Kołos, która pracuje w Piątce. Wyjaśniła ona, że szkoła i miasto składały wnioski o dofinansowanie remontów, ale pieniędzy nie uzyskano i to po raz kolejny.
- Brakuje chyba przychylnych wiatrów - stwierzdziła.
- O wiatrach i tego czy ktoś je ma, czy nie, nie będę się wypowiadał, bo nie jestem gastrologiem - stwierdził żartobliwie burmistrz. - Ale rzeczywiście najpierw próbowaliśmy pozyskać środki z zewnątrz, a jak się to nie udało, musimy podjąć decyzję o przekazaniu swoich, bo ten remont trzeba wykonać. To wydaje mi się dobra kolejność.
Pieniądze na remont pochodzą z wydatków bieżących, decyzją rady zostały one przeksięgowane na wydatki inwestycyjne.
Radna Danuta Karniewicz dopytywała, dlaczego nie rozpoczął się remont dachu w tej szkole. Nikt jej nie odpowiedział, ale prawdopodobnie to kwestia techniczna wynikająca z planu prac.
Przy okazji zmian w budżecie podjęto też decyzję o przekierowaniu dotacji dla BDK. Była to jednak zmiana typowo kosmetyczna. Pieniądze te po prostu trzeba było zaksięgować.
Proponowane zmiany przyjęto jednogłośnie.
Co z domem Cytrynki i Muzeum Znachora?
Więcej emocji wywołała kwestia przekazania tzw. domu Cytrynki. Półtora roku temu, w lutym 2021, radni podjęli już decyzję o przekazaniu tego budynku dla Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego. Na początku lipca bieżącego roku marszałek zwrócił się do miasta z prośbą o przekazanie tego budynku nie do Urzędu Marszałkowskiego, a do Muzeum Podlaskiego w Białymstoku.
Przy okazji się dowiedzieliśmy, że budynek formalnie nie został jeszcze przekazany i ciągle jest własnością miasta. Do tej pory wykonano jedynie protokół przekazania.
Prośba marszałka ponownie wywołała dyskusję odnośnie tego, czy w ogóle miasto powinno budynek oddawać.
Przy tym punkcie radni, a przynajmniej ich część, po raz kolejny pokazali, że lubią rozmawiać, ale niekoniecznie merytorycznie.
Na sali był kierownik referatu, który miał przedstawić informacje dotyczące przekazania budynku oraz związanych z tym planów muzeum i urzędu marszałkowskiego.
Radni jeszcze zanim dopuścili go do głosu, zaczęli dyskusję i krytykę.
- Byłem przeciwny przekazaniu tego budynku i ciągle jestem przeciw - mówił Tomasz Sulima. - Minęło półtora roku, a odbiorca nie przedstawił nam żadnej propozycji tego, co zamierza z nim zrobić. Chciałbym usłyszeć konkrety dotyczące tego miejsca. O to pytają mnie też mieszkańcy. Tymczasem nie wiemy dlaczego Alina Dębowska przestała być kierownikiem, dlaczego sztandarowy ręcznik ludowy został zdjęty z wystawy stałej i co się z nim dzieje. Czy z tym budynkiem chodzi o to, by stworzyć komuś stołek, czy o coś innego...
Mówił też o tym, że rada powinna mieć wpływ na to, co się z tym budynkiem dzieje i to miasto powinno go zagospodarować
- To miasto powinno decydować o tym, by ten budynek i ta częć centrum stały się aktrakcyjne - mówi.
- Czy miasto ma pieniądze, żeby ten budynek wyremontować. Przez lata słyszeliśmy, że nas na to nie stać. Miasto chciało go rozebrać, ale nie zgodził się na to konserwator - pytała Sulimę Danuta Karniewicz.
- Możemy rozmawiać o decyzjach personalnych, dlaczego np. odwołano prezes przedsiębiorstwa, o tym, co ludzie mówią o rozkopanych ulicach - komentował radny Wawulski. - Ale wszystkim nam zależy na tym, żeby w tym budynku powstało coś atrakcyjnego dla mieszkańców. To burmistrz powinien rozmawiać z odbiorcą i dowiadywać się, co w temacie się dzieje.
- Skąd pan wie, że się nie spotykam i nie rozmawiam. Takich spotkań odbyłem wiele i z marszałkiem i poprzednim wicemarszałkiem, ostatnie wczoraj. Ważne jest też to, co jest w oficjalnych dokumentach - odpowiadał mu Borowski. I dodał , że o tych szczegółach powie kierownik.
Dyskusja radnych trwała dalej.
Aleksander Bożko z kolei mówił o tym, że przekazując budynek miasto powinno przynajmniej wyznaczyć jakieś terminy na realizację prac, a w razie ich nie dotrzymania móc nieruchomość odzyskać.
- Już raz przekazaliśmy budynek przy ul. Poświętnej i nic tam nie postało, a my nie mogliśmy go odzyskać - wspominał.
Eugeniusz Simoniuk skwitował, że jeśli nikt z tym budynkiem nic ne zrobi, to w końcu zostanie on spalony. O tego typu pożarach w róznych miastach ostatnio często słychać.
- Możemy sobie tak dyskutować, ale tu jest pan kierownik, który ma konkretne informacje, więc może go wysłuchajmy - zaproponował Krzysztof Grygoruk.
- Od początku to proponowałem, ale jako radni rozpoczęliście dyskusję i nie mogłem jej wam zakazać - dodał burmistrz.
... No i w końcu obrady przeszły do konkretów.
Kierownik Paweł Korniluk przedstawił, na jakim etapie jest przekazanie budynku i jakie są wobec niego plany.
Na początku bieżącego miesiąca miasto przekazało do urzędu marszałkowskiego protokół przekazania budynku do akceptacji. Kilka dni później otrzymało od marszałka propozycję, by zmienić odbiorcę nieruchomości i by stało się nim bezpośrednio Muzeum Podlaskie w Białymstoku.
Pismo do miasta kierował także dyrektor muzeum, który przychylał się do prośby marszałka i przedstawił ogólną koncepcję zagospodarowania budynku.
Jak zaznaczył kierownik, muzeum nie wie jeszcze, jak budynek wykorzysta. Najpierw musi otrzymać ekspertyzę, czy budynek można wyremontować, czy nadaje się on jedynie do rozbiórki i na jego miejscu należy postawić drugi o takiej samej bryle. Przypomnijmy, że miasto chciało budynek rozebrać, ale nie zgodził się na to konserwator.
W piśmie dyrektor wymienił w ośmiu punktach koncepcję wykorzystania budynku.
1. Pomieszczenie biurowe, w którym miałaby się mieścić administracja muzeum. Wówczas w muzeum w ratuszu, sale biurowe przekształcone zostałyby na wystawowe i w ratuszu zostaliby w tylko przewodnicy.
2. Sala konferencyjna na około 20-30 osób.
3. Sala edukacyjna do organizacji warsztatów rzemiosła, rękodzieła itd.
4. Sala kreatywnego działania
5. Izba regionalna, a któreh prezentowane byłyby eksponaty związane z kulturą i historią regionu (tu pewnie pasowałby ręcznik ludowy)
6. Kawiarenka i cukiernia z małą biblioteczką, w której mogłyby znaleźć się ulotki i inne materiały dotyczące lokalnych atrakcji, a także historii Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
7. Sklep z pamiątkami
8. Magazyn
Komentując wymienione propozycje Eugenia Kruk zauważyła, że w budynku tym może zabraknąć przestrzeni na wszystkie te funkcje.
Burmistrz z kolei zauważył, że sama inwestycja będzie bardzo kosztowana. Pójdą na nie grube miliony, a jeśli budynek zostanie rozebrany, to trudno będzie uzyskać zgodę na postawienie drugiego na tych samych fundamentach, bo możliwośc taką ogranicza prawo budowlane.
- Może już tak nie gdybajmy - mówiła z kolei radna Iwona Kołós. - Ta propozycja wydaje się ciekawa. Jako przewodnik wiem, że brakuje takiego miejsca z kawiarnią, pamiątkami. O toalecie już nawet nie wspomnę.
Dodała też, że obiekt może nawiązywać do Muzeum Znachora , jak proponowano już dwa lata temu. Koncepcja muzeum tego nie wyklucza.
Bożko z kolei zauważył, że sale konferencyjną i miejsce na warsztaty mamy już w BDK i kilku innych obiektach. Nie ma więc potrzeby tworzenia kolejnych. Jeszcze jedną salę konferencyjną w dawnych Ekonomach chce utworzyć starostwo.
Propozycje muzeum przypadły do gustu wiceburmistrz Bożenie Zwolińskiej, która łącząc się zdalnie, także zachęcała do przekazania obiektu. Dodała, że cel przekazania się nie zmiania, bo od początku budynek miał pełnić funkcje muzealne.
Ostatecznie rada na to przystała.
Za głosowało 15 radnych, 3 było przeciw a 2 wstrzymało się od głosu.
Budżet obywatelski - zmiany
Trzecim punktem były zmiany dotyczące budżetu obywatelskiego. Wojewoda zakwestionował, iż w regulaminie podzielono kwotę budżetu obywatelskiego na projekty miękkie i twarde (czyli wydarzenia kulturalne i inwestycje). Podział ten uznał za niezgodny z prawem.
Ostatecznie radni jednogłośnie przyjęli uchwałę, w której zastosowali się do wskazówek wojewody.
Teraz będzie jedna pula 400 tys. zł na wszystkie projekty i do realizacji będą przechodziły te, które otrzymają najwięcej głosów. Jeśli największe poparcie otrzyma jakiś projekt kulturalny lub inwestycyjny za 400 tys. zł , to tylko on zostanie zrealizowany.
Z drugiej strony uniknie się sytuacji,w ktorej do realizacji przejdą projekty, które miały znikome poparcie, ale w danej kategorii nie było innych , które wyczerpały przeznaczony na nią budżet.
Tak było w poprzednich latach w przypadku projektów miękkich.
Po sesji w rozmowie z nami burmistrz podkreślił, że zmiany spowodują przesunięcie terminow związanych ze zgłaszaniem i wyborem projektów do budżetu obywatelskiego.
- Właśnie z tego powodu chciałem, by przyjęli poprawki na sesji nadzwyczajnej. Dzięki temu mamy czas, by zmieścić się z poszczególnymi terminami w tym roku - mówił.
Zgodnie z nowym harmonogramem projekty do budżetu będzie można zgłaszać od 17 sierpnia. Dalsze etapy również zostana przesunięte, ale o tym napiszemy w oddzielnym artykule.
Mimo niekiedy emocjonujących dyskusji, sesja trwała niewiele ponad godzinę.
(azda)