Niby nad Bielskiem nie przechodzi jakaś potężna nawałnica, ale wiatr jest silny i czyni spore zniszczenia. W pewnym momencie strażacy otrzymywali wezwanie za wezwaniem.
Głównie chodzi o połamane drzewa, ale nie tylko.
Pierwsze z serii wezwań otrzymali kwadrans po godzinie 16. Na ul. Żwirki i Wigury praktycznie przy skrzyżowaniu z ul. Piłsudskiego (Krajowa 19) obok Lidla złamało się drzewo. Jego usunięciem zajął się jeden zastęp strażaków z Bielska.
Pół godziny od wyjazdu do tego wezwania strażacy otrzymali kolejne. Tym razem drzewo połamało się w Hryniewiczach.
Kilka minut później kolejne wezwanie tym razem na ul. 11 Listopada w Bielsku. Tu nie połamało się drzewo, a oderwała się blacha przy dachu bloku. Strażacy w porozumieniu z administratorem budynku zabezpieczają blachę i właśnie kończą ją przymocowywać.
W tym samym czasie do stanowiska kierowania bielskich strażaków trafiło kolejne zgłoszenie. Tym razem drzewo połamało się w Mołoczkach w gminie Boćki. Usunięciem konarów z drogi zajęło się OSP KSRG Boćki.
To jeszcze nie koniec, bo do strażaków wpływają kolejne wezwania.
Jeśli ktoś nie musi wyjeżdżać lub wychodzić z domu, to lepiej by tego nie robił.
CZYTAJ WIĘCEJ:
(azda)