Miejski plac zabaw za basenem i obok dwóch przedszkoli w taką pogodę przeżywa oblężenie. Niestety nie wszystkie znajdujące się na nim obiekty są bezpieczne.
Pweni ze względów bezpieczeństwa zdemontowano bocianie gniazdo, na którym chętnie huśtały się dzieci. Po drugiej stronie, od ul. Kazanowskiego, z linowego tunelu obok zjeżdżalni sterczą z kolei druty.
- Jakiś czas temu jedno z dzieci poważnie się nimi podrapało - mówi jedna z mam. - Może w końcu ktoś to naprawi.
Obecnie za plac zabaw odpowiada MOSiR. Zgasiliśmy usterkę za pośrednictwem burmistrza, więc rzeczywiście może ktoś to naprawi.
- Przy okazji ktoś mógłby tu też posprzątać, bo po weekendzie starsza młodzież zostawiła sporo bałaganu - dodał jeden z ojców.
(azda)