Pamiętacie inwazję gąsienic na dębie przy bloku na rogu ul. Poświętnej i Żeromskiego. Gąsienice te zjadły praktycznie wszystkie liście na drzewie. Napędziły też niezłego stracha mieszkańcom, bo pojawiło się przypuszczenie, iż jest to gatunek, który ma parzące kolce i może powodować podrażnienia skóry u dzieci i dorosłych. A gąsienic było pełno wszędzie. Spadały z drzewa na ludzi, pełzały po chodnikach, samochodach, elewacji bloku.
Gąsienice okazały się jednak ne tym niebezpiecznym gatunkiem. Nie była to korodówka dębówka, a kuprówka rudnica, która jest mniej niebezpieczna dla ludzi.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Inwazja niebezpiecznych gąsienic w Bielsku? Kilka ważnych faktów [FOTO, WIDEO]
Bielsk Podlaski. Tak wygląda dąb po inwazji gąsienic [FOTO]
Dąb jednak został ogołocony całkowicie z liśćmi. Z mieszkańcami i bielskim miłośnikiem przyrody Jarosławem Laszukiem zastanawialiśmy się, czy drzewo przetrwa inwazję. Dąb okazał się jednak mocny jak dąb.
Po gąsienicach nie ma już śladu, Założyły na drzewie kokony i przepoczwarzyły się lub jeszcze przepoczwarzają w motyle.
Tymczasem dąb - jak optymistycznie zapowiadaliśmy - wypuścił nowe liście i znów jest zielony.
Otrzymaliśmy jednak sygnał, ze pracujący w tym miejscu pracownicy spółdzielni, którzy zdejmowali blachę ze szczytów bloku i częściowo wykarczowali rosnące przy budynku krzaki, dostali dokuczliwej wysypki. Coś im jednak skórę podrażniło. Nie wiemy, czy było to związane z gąsienicami, czy czymś innym.
Gąsienicę jak widać na nagraniu udostępnionym w artykule z linku powyżej, bezpośrednio skóry nie parzyły.
Podobne inwazje gąsienic zdarzają się co kilka lat, raczej nie musimy się obawiać, że zostaną tu na stałe i będą żerować na bielskich dębach co roku.
(azda)