Sytuacja w Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek zmienia się jak w kalejdoskopie. Niedawno zakończył się kolejny nieudany przetarg na sprzedaż bielskiej mleczarni. Teraz okazuje się, że jest na nią kupiec, który wpłacił zaliczkę i deklaruje chęć kupna majątku Bielmleku za cenę minimalną z postępowania.
Przetarg na sprzedaż majątku Bielmleku zakończył się 3 czerwca. Wówczas wpłynęła jedna oferta od spółki, jak się dowiedzieliśmy powiązanej z dzierżawcą majątku, czyli Laktopolem, ale nie wpłaciła ona wadium i jej oferta została uznana za nieważną. Postępowanie zakończyło się niepowodzeniem.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Pod koniec ubiegłego tygodnia spółka 5M, czyli właśnie ta powiązana z Laktopolem, złożyła ofertę kupna poza przetargiem. Wpłaciła 10 proc. zaliczki, czyli 8,7 mln zł i deklaruje chęć zakupu całego majątku za 87 mln zł, czyli cenę wywołania z przetargu. Zaliczka w razie niesfinalizowania umowy podlega zwrotowi.
Syndyk podpisał ze spółką umowę przedwstępną. Na jej podstawie spółka 5M przejmuje koszty utrzymania majątku Bielmleku, uzyskując do tego majątku ograniczone prawa. Produkcji w mleczarni nie wznowi, bo nie ma do tego warunków. Wieży odbudowywać samodzielnie też nie będzie, bo dysponentem odszkodowania po pożarze do czasu ostatecznego sprzedania majątku pozostaje syndyk.
Czy uda się sprzedać majątek Bielmleku? „Na gratulacje i otwieranie szampana chyba jeszcze za wcześnie?" - spytaliśmy o to syndyka i przyznał nam rację.
By sfinalizować umowę, obie strony muszą jeszcze załatwić kilka niezbędnych spraw.
Syndyk musi uzyskać zgodę rady wierzycieli. Już pisze do nich stosowny wniosek, do którego muszą odnieść się w ciągu dwóch tygodni. Można zakładać, że wierzyciele się zgodzą, skoro zgodzili się na przetarg z taką ceną.
Kupujący, czyli 5M, musi jeszcze uzyskać zgodę UOKiK (Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów) na koncentrację majątku. Taką zgodę swego czasu otrzymała OSM Piątnica, ale wycofała się z zakupu Bielmleku, później identyczną otrzymał Laktopol i też się wycofał. Spółka 5 M jako odrębny podmiot musi uzyskać ją oddzielnie. Prawdopodobnie jednak jest to tylko formalność i UOKiK zgody udzieli.
Jak się dowiedzieliśmy spółka 5 M na zakup Bielmleku chce zaciągnąć kredyt. Zapewnienia bankowe o jego udzieleniu już ma, ale na same pieniądze czeka. Jeśli bank nie zmieni zdania, uzyska je pewnie po tym jak na zakup zgodzą się wierzyciele i UOKiK.
Syndyk szacuje, że jeśli wszystko się uda, umowa zostanie sfinalizowana we wrześniu.
Jeśli wszystko się uda...
Jak pisaliśmy w innym artykule współpraca z Laktopolem jako dzierżawcą była trudna i to delikatnie ujmując. 5M to spółka z nim powiązana, więc nie wiadomo, czego się spodziewać.
Sama firma właśnie się przekształca. Według informacji, które znaleźliśmy w internecie, 5 M to spółka z ograniczoną odpowiedzialnością zarejestrowana w 2005 roku. Jej siedzibą jest Bosutów w województwie małopolskim. Pod tym samym adresem zarejestrowane są też spółki 6M i 7 M. Stuprocentowym właścicielem 5 M jest spółka Polindus powiązana z Laktopolem. A prezesem jest Krzysztof Pająk. Kapitał zakładowy spółki to 50 tys. zł.
(Uwaga wcześniej błędnie podaliśmy opis innej spółki o tej samej nazwie).
Jeśli transakcja nie dojdzie do skutku, sytuacja Bielmleku i syndyka będzie w punkcie wyjścia. Zaliczkę będzie musiał zwrócić, ale w razie naruszenia zasad umowy przedwstępnej, może domagać się zadośćuczynienia. No i spadają z niego koszty utrzymania zakładu. Przypomnijmy, że pod koniec dzierżawy przez Laktopol, syndyk partycypował w tych kosztach i dokładał do nich 200 tys. zł miesięcznie.
(azda)