Pomimo licznych apeli do mieszkańców o niewypalanie traw, wciąż dochodzi do takich zdarzeń. W zeszłym tygodniu dzielnicowi interweniowali w jednej z miejscowości, gdzie 61-latek wypalał łąkę. Takie zachowanie jest nielegalne i niebezpieczne.
W poniedziałek (2 maja) przed południem bielscy dzielnicowi interweniowali w jednej z miejscowości w powiecie bielskim, gdzie zgłoszono nielegalne wypalanie trawy na łące. Na miejscu mundurowi zauważyli dogasające pogorzelisko, ale w pobliżu nikogo nie było. Po chwili okazało się, że 61-letni właściciel łąki na widok nadjeżdżającego radiowozu schował się za pobliskimi drzewami. Ta „kryjówka” okazała się jednak niewystarczająca. Mężczyzna odpowie teraz przed sądem za swoje postępowanie. Za naruszenie zakazu wypalania łąki grozi kara grzywny lub aresztu.
Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody, zabrania się wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów. Pamiętajmy ponadto, że ogień może błyskawicznie rozprzestrzenić się, powodując bardzo poważne konsekwencje i straty w mieniu - czytamy na bielsk-podlaski.policja.gov.pl.
opr. (pb)
Zdjęcia - bielsk-podlaski.policja.gov.pl: