- Rada chce chyba pobić rekord Guinnessa - stwierdził radny Eugeniusz Simoniuk na dzisiejszej sesji rady miasta Bielsk Podlaski. I możliwe, że miał rację kiedy w ten sposób spuentował trzygodzinną dyskusję nad porządkiem obrad. Poziom abstrakcji na sesjach rady miasta z miesiąca na miesiąc rośnie i prawdopodobnie kres temu mogą położyć dopiero kolejne wybory.
Merytorycznej debaty podczas ośmiogodzinnej sesji było bardzo niewiele. A - o dziwo - to właśnie wypowiedzi Eugeniusza Simoniuka wydawały się najbardziej stonowane i wyważone. O dziwo, bo w tej i poprzednich kadencjach to właśnie jemu zdarzało się powiedzieć coś kontrowersyjnego.
Przez wiele lat przyzwyczailiśmy się do tego, że radni głosują nad porządkiem obrad, czyli niejako go zatwierdzają. Od poprzedniej sesji wiadomo, że wcale nie ma takiego obowiązku, a głosowanie nad porządkiem obrad, owszem jest prawem, ale - jak się okazuje - zwyczajowym. Tak przynajmniej twierdził radca prawny zatrudniony przez burmistrza.
Otóż przed miesiącem wyjaśniło się, że rada nie musi przegłosowywać porządku obrad, jeżeli nie doszło w nim zmian. We czwartek okazało się natomiast, że nawet jak dojdzie do zmian i dojdą kolejne punkty, to i tak program obrad ustala przewodniczący. Choć radni tez mogą mieć coś do powiedzenia, a nawet dużo, bo o porzadku obrad rozmawiano trzy godziny.
- Na komisji przyjęliśmy trzy wnioski, a teraz żaden nie jest procedowany - stwierdził Piotr Wawulski.
Na tym tle między radnymi opozycji, a przewodniczącym Andrzejem Roszczenko z Koalicji Bielskiej doszło kilkakrotnie do złośliwej wymiany zdań. Znów pojawił się pomysł odwołania przewodniczącego, ale znów nie przyjął on konkretnej postaci.
- Nie straszcie mnie odwołaniem, bo robi się to niesmaczne, albo podłe - stwierdził przewodniczący Roszczenko i dodał, aby radni nie robili komedii. - Zróbcie to raz, a porządnie. Nie stać Was na to? Przeżyłem sporo lat i jestem porządnym człowiekiem, a wy chcecie jeździć po mnie jak po łysym koniu - dodał nie kryjąc emocji.
Powiedział to w trakcie dyskusji na temat jednego z wniosków, który radni opozycji chcieli dodać do porządku obrad. Tłumaczył też, że przyjmie wniosek radnych, ale wówczas kiedy będzie on prawidłowo złożony, kompletny i z projektem uchwały.
Przewodniczący nie zgodził się na wprowadzenie do porządku obrad m.in. punktu dotyczącego wyboru nowego wiceprzewodniczącego rady. Zgłaszający wniosek Tomasz Hryniewicki twierdził, że wniosek ten jest niecierpiącym zwłoki i należy go rozpatrzyć na tej sesji.
- Przez pięć miesięcy prosiłem o zgłaszanie kandydatów i nie było chętnych (po odwołaniu Tomasza Sulimy), więc jeszcze miesiąc możemy poczekać - ripostował Roszczenko. - Jakoś sobie poradzimy.
Konsekwencja tej sytuacji był wręcz wniosek o zmianę statusu, tak by dopuszczał on sytuację, gdzie prezydium rady składa się jedynie z przewodniczącego i wiceprzewodniczącego. Obecnie zakłada on dwóch wiceprzewodniczących. Punkt ten nie został jednak przyjęty do porządku obrad.
Pretensje padły też pod innym adresem obsługi prawnej. Pytano również o Referat Obsługi Burmistrza i Rady Miasta.
- Czy referat obsługi jest tylko dla burmistrza i jego zastępcy, czy też dla radnych - dopytywała się Danuta Karniewicz z PiS-u.
W dyskusję włączyli się także burmistrz i radca prawna. Wyjaśniali oni, że owszem radca prawny miasta może opiniować projekty uchwał, ale nie je pisać.
- Niektórzy z radnych są już w radzie od kilku kadencji, mogliby się nauczyć jak rada funkcjonuje - wypominał burmistrz Borowski.
Całą sytuację znów trafnie skomentował Eugeniusz Simoniak. Stwierdził, że dyskusje i kłótnie nie mają sensu. Mówił, że radnym jestem od wielu kadencji i zawsze było tak, że złożony wniosek był głosowany, a jak trzeba było coś uzupełnić, to się to robiło w przerwie sesji. Zauważył, że obecnie przewodniczący i biuro rady i burmistrz, specjalnie odrzucają wnioski opozycji i szukają kruczków prawnych. Zwracając się do opozycji, stwierdził, że nie ma co się kłócić. Trzeba w końcu przygotować odpowiedni wniosek, którego odrzucić nie będzie można i go w końcu przegłosować. W przeciwnym razie bezsensowne dyskusje będą trwały przez kolejne długie miesiące.
Nie powiedział, o który wniosek chodzi, ale można się domyślać, ze m.in. o ten o odwołanie przewodniczącego.
Porządek obrad był najdłużej dyskutowanym punktem, w dodatku kilkakrotnie podczas dyskusji ogłaszano przerwę.
Później, po trzech godzinach, gdy już przyjęto porządek obrad, sytuacja się nieco uspokoiła i radni głosowali nad kolejnymi uchwałami. W punktach wymagających bardziej merytorycznej dyskusji, tej nie było zbyt wiele.
Emocje pojawiły się, kiedy stanął punkt dotyczący patrona dla Bielskiego Domu Kultury. Artur Żukowski popierany przez grupę radnych zaproponowął , by patronem tym został Marszałek Józef Piłsudski. Propozycję tę skrytykowali Tomasz Sulima i Eugeniusz Simoniuk. Zdaniem tego ostatniego skoro Marszałek Piłsudski jest patronem jednej z głównych ulic w mieście, a imię jego nosi Zespół Szkół nr 1 (byłe Mechaniaki) to kolejna instytucja z jego patronatem byłaby przesadą. Sulima podkreślał, ze w jego rozmowach z mieszkańcami pojawiały się dwie opinie jedna, iż BDK nie potrzebuje dodatkowej nazwy i patrona, druga, iż patronem tym powinna być inna postać, bardziej związana z kulturą lub/i miastem. Podobną opinie wyraziła także Eugenia Kruk.
Przeciwko tej propozycji opowiedział się również burmistrz Jarosław Borowski. Przeprowadził nawet konsultacje na Facebooku.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Inicjator Akcji Artur Maciej Żukowski podkreślał, że przedwojenny Dom Ludowy, którego BDK jest spadkobiercą, nosił imię Marszałka, więc tradycja zostanie zachowana. Dodał, że konsultacjach ogłoszonych na Facebooku przez burmistrza przeciw propozycji patrona BDK było około 80 ośób, za było 40.
- Ja mam z kolei na papierze 300 podpisów popierających ustanowienie Marszałka Józefa Piłsudskiego patronem BDK - mówił. - Listę z podpisami przekazałem do miasta.
- Wszystko zależy od tego kogo, i jak się pyta - stwierdził Stanisław Charyton, odnosząc się do wypowiedzi Sulimy. W poprzedniej kadencji podobnego określenia, w podobnym kontekście użył Mirosław Gołębiowski. Wówczas chodziło o patrona ulicy. I również było to podsumowanie opinii mieszkańców zebranych przez Sulimę.
Temat podzielił radę także podczas głosowania
Głosowano trzykrotnie. Za pierwszym i drugim razem głosy rozłożyły się po równo. Za marszałkiem jako patronem BDK było 8 radnych, a przeciwko również ośmiu. Pozostali się wstrzymywali od głosu. W takich sytuacjach głosuje się ponownie... I tak do trzech razy sztuka. Gdyby w trzecim głosowaniu znów był remis, wniosek by przepadł. Jednak w trzecim głosowaniu kandydatura Marszałka Piłsudskiego zdobyła 9 głosów, przy siedmiu przeciwnych.
Jak się przyznała radna Eugenia Kruk, jakiś czas po głosowaniu, to jej głos był tym przesądzającym, ale oddała go przez pomyłkę. Niechcący zagłosowała na tablecie za, a chciała przeciw.
Głosowania jednak nie powtarzano. I Marszałek zostanie patronem BDK.
Radni zagłosowali również za utworzeniem nowej spółki Społeczna Inicjatywa Mieszkaniowa KZN Podlasie, która będzie w Bielsku budować mieszkania czynszowe. Powstaną one na tzw. Kaczogrodzie. Program budowy mieszkań czynszowych jest współfinansowany przez rząd RP. DO SIM przystąpiły też miasto Braśńk i gmina Boćki.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Pozytywnie też rozpatrzyli petycję w sprawie transmisji online z posiedzeń komisji stałych rady miasta.
- Jeżeli chcemy stworzyć społeczeństwo obywatelskie, powinniśmy transmitować komisje. Posiedzenia powinny być transparentne. Musimy zachęcać ludzi do aktywności - dodał radny Tomasz Hryniewicki, z grupy radnych Wspólnie dla Bielska.
Za przyjęciem petycji, czyli transmisjami z posiedzeń komisji było 10 radnych, ośmiu było przeciw.
Obyło się jednak bez emocjonalnych dyskusji.
Tym niemniej, oglądając czwartkową sesję, można było nabrać wątpliwości co do procedur stosowanych w Bielsku Podlaskim i na pewno nie była to dobra reklama instytucji samorządu.
Dla porównania sesja rady powiatu bielskiego zaczęła się o godz. 10, czyli o godzinę później niż miejska. Skończyła się przed 11, czyli wówczas gdy radni miejscy byli w trakcie dyskusji o porządku obrad. Radni powiatowi zdarzyli omówić raport o stanie powiatu, przyznać wotum zaufania i absolutorium zarządowi powiatu, powołać członków komisji konkursowej do wyboru wicedyrektora szpitala i przyjąć kilka uchwał.
CZYTAJ WIĘCEJ:
(ms)