Jakiś czas temu pisaliśmy o planach Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielsku Podlaskim dotyczących górki między osiedlami przy ul. Mickiewicza, Jagiellońskiej i Kazimierzowskiej. Spółdzielnia rozważała usunięcie górki i stworzenie na jej miejscu parkingu dla pobliskich bloków z ulicy Mickiewicza. Pod wpływem niezadowolenia mieszkańców zmienia swoje plany, ale nie do końca z nich rezygnuje.
Plany te wywołały oburzenie mieszkańców, a zwłaszcza rodziców mieszkających na okolicznych osiedlach.
- To ostatnia taka górka w mieście. Nie pozwolimy jej usunąć - mówili.
CZYTAJ WIĘCEJ:
To ostatnia szansa na zjechanie z górki na bielskim osiedlu, a może jednak nie [FOTO]
Władze Spółdzielni Mieszkaniowej od początku podkreślały, że nie mają zamiaru robić niczego wbrew woli mieszkańców.
- Szukamy takiego rozwiązania, które może wszystkich nie zadowoli, bo to niemożliwe, ale przynajmniej wyjdzie naprzeciw oczekiwaniom większości naszych mieszkańców - uspokaja Jan Kondratiuk, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielsku.
I dodaje, że górka nie zostanie zlikwidowana. Jeśli mieszkańcy chcą je j pozostawienia, to pozostanie na tym osiedlu.
Jeden parking za blisko, drugi za daleko
Prezes przyznaje jednak, że mieszkańcy bloków przy ul. Mickiewicza znajdujących się najbliżej górki, skarżą się na brak miejsc parkingowych i domagają się ich utworzenia jak najbliżej bloków.
Z tym "jak najbliżej" jest jednak problem, bo gdy Spółdzielnia zaproponowała utworzenie parkingów między blokami, ich mieszkańcy się sprzeciwili.
Był też plan powiększenia dużego parkingu w stronę bloków przy ul. Mickiewicza. Spółdzielnia uzyskała nawet od miasta kawałek leżącej tam działki. Ta koncepcja zakładała utworzenie kolejnych miejsc parkingowych oraz naprawę i zagospodarowanie drogi prowadzącej aż do sklepu meblowego.
Ten parking jednak mieszkańcom wspomnianych dwóch bloków wydał się zbyt odległy.
Władze Spółdzielni Mieszkaniowej szukają więc innych koncepcji, gdzie ulokować górkę i parking
- Przyznam, że obecne ułożenie górki też jest niefortunne - mówi Kondratiuk. - I trzeba z nią coś zrobić, bo zjazdy z niej są dość niebezpieczne. Z jednej strony jest droga, z kolejnych dwóch chodniki, a jeszcze kolejnej betonowe boisko.
Usunąć boisko?
Pojawiła się nawet propozycja, by zlikwidować część betonowego boiska do koszykówki. Zostawić jeden kosz i połowę boiska. Na tej zlikwidowanej części umieścić górkę, a od strony drogi - miejsca parkingowe.
Ale i boiska szkoda. Dziś, gdy zrobiło się ciepło, widać, że młodzież z niego i korzysta.
- Zrezygnowaliśmy z tej koncepcji - uspokaja prezes Spółdzielni.
Zastanawia się, czy górki nie ulokować na terenie, który miał być wcześniej wykorzystany pod powiększenie parkingu.
Z drugiej strony w tym miejscu jest jeszcze mniej możliwości zjazdu niż z obecnej górki. Jest ono w bezpośrednim sąsiedztwie z jednej strony drogi, z drugiej parkingu.
- To tylko koncepcja. Sprawdzamy, czy da się to jakoś zorganizować. Jeśli się nie da, albo mieszkańcy tej koncepcji nie zaakceptują, to będziemy szukać innych rozwiązań - podkreśla prezes Spółdzielni. - Zanim zaczniemy realizację jakiegokolwiek pomysłu, będziemy go konsultować.
Do tematu pewnie będziemy jeszcze wracać.
(azda)