Nie da się ukryć, że - jak powiada jeden ze sprzedawców - balony oraz szczekające pieski na baterię to oznaka zbliżającej się wiosny.
Dzisiaj podczas ostatniego jarmarku przed świętami było zdecydowanie wiosennie. Słoneczna pogoda przygnała bielszczan na rynek, a sprzedawcy nie mieli powodów, by narzekać na obroty.
Nie wiedzieć czemu przed Wielkanocą pojawiły się dawno niewidziane... balony w cenie 25 zł sztuka. Podobną cenę miały szczekające pieski na baterię. Króliczek, był już droższy, bo kosztował -30 zł, ale wiadomo, należy on do wystroju świąt wielkanocnych i jego cena jest wyższa.
Było też kilku sprzedawców z Białorusi, w jakiś sposób udało im się przekroczyć granicę legalnie i przewieźli to co mają. W ofercie był kwas chlebowy z Lidy i piwo lidzkie w dużych 1,5 litrowych butelkach. Oczywiście dla koneserów. 0,5 butelka kwasu kosztowało 5 zł, czyli całkiem sporo, w porównaniu np. z piwem. Trudno powiedzieć, czy się opłaca. Ot, taka ciekawostka kulinarna, jak ktoś lubi.
Ogólnie dało już się odczuć nastrój przedświąteczny, a ludzie byli dla siebie nawet życzliwsi, niż zwykle. Mimo że tłum był spory, a zwłaszcza przy sklepach mięsnych, warzywniakach i sprzedawóćw jaj nawet spore kolejki.
(ms)
Rynek w Bielsku Podlaskim 14 kwietnia