Przewrotnie można stwierdzić, że gdyby białoruski dyktator Łukaszenka nie zdusił w 2020 protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów i nie zmusił do emigracji tysięcy Białorusinów, to Bielski Dom Kultury nie gościłby tak ciekawych, używając terminologii sportowej - pierwszoligowych, białoruskich pisarzy.
W murach BDK-u był już Uładzimir Nieklajeu, a w czwartek 8 kwietnia gościliśmy Uładzimira Arłowa, pisarza, poetę i historyka, który prezentował swoją najnowszą książkę zbiór ballad z jednoczesnym tłumaczeniem na polski "Porucznik Piatrowicz i chorąży duch".
- Oczywiście cieszę się, że w naszym murach możemy gościć tak wybitnych pisarzy, ale chciałabym, aby i oni mogli spotkać się z czytelnikami na Białorusi, bez obawy utraty życia - zaznaczyła dyrektor BDK-u Elżbieta Fionik.
Uładzimir Arłow opowiedział o swojej najnowszej książce, przeczytał kilka ballad i opowiedział szereg anegdot ze swojego życia i tych smutniejszych, i tych bardziej zabawnych. Jedna z nich była tak kapitalna, że warto ją przytoczyć.
- Kiedyś otrzymałem nagrodę literacką w Bułgarii. Nie była to jakaś bardzo znacząco finansowo nagroda, ale główna jej wartość polegała na tym, że w bułgarskim miasteczku przez 2- 3 dni mogłem bezpłatnie zamieszkać w reprezentacyjnym hotelu o nazwie Calgary i korzystać, oczywiście bezpłatnie, z miejscowej kuchni. Zacząłem się interesować skąd w tym miasteczku, nieopodal granicy z Rumunią, taka nazwa hotelu. Okazało się, że jego właściciel był kiedyś bułgarskim sportowcem, członkiem kadry narodowej na Igrzyska Olimpijskie, właśnie w Calgary. Na igrzyskach tych reprezentacja Bułgarii zajęła ostatnie miejsce - opowiadał Arłou. - Siedząc w hotelowej restauracji zamówiłem najdroższe wino. Zaraz do mnie się przysiadł barczysty jegomość, jak się okazało właściciel. Myślałem, że zaraz mnie wyrzuci. On jednak nalał mi wina i powiedział: Zapamiętaj sobie Bułgaria na Igrzyskach w Calgary nie była ostatnia, była 25.
Było też kilka mniej wesołych anegdot: m.in. o wydawnictwie amerykańskim, które przygotowywało publikację książkę Arłowa w USA. Mieściło się ono w jednej z wież Word Trade Center. Zamach terrorystyczny na WTC położył kres tym planom. Spotkanie poprowadził Jarosław Iwaniuk.
Sam ArłoU, urodził się najbardziej historycznym mieście na Białorusi, czyli w Połocku i stąd jego zainteresowania historią. Był również zawsze zaangażowanym społecznikiem. Jest laureatem nagrody literackiej im. Franciszka Bahuszewicza przyznawanej przez Białoruski PEN-Club. W marcu 2010 roku został uhonorowany nagrodą Europejski Poeta Wolności. Po protestach na Białorusi latem 2020 roku pozostaje na emigracji.
Spotkanie zorganizowała Fundacja Kamunikat.org oraz Stowarzyszenie Koalicja Bielska.
(ms)