„Motocyklem na Krym” to kolejne spotkanie z podróżnikami w ramach cyklu „Kawa i herbata”, organizowanym przez Bielski Dom Kultury.
We środę 6 kwietnia o godz. 19.00 Bogumił i Rafał opowiedzą o swojej motocyklowej podróży na Krym. Wyprawy, której w dzisiejszych czasach powtórzyć się już nie da. Uniemożliwia to wojna.
Na wyprawę tę Bogumił i Rafał wyjechali w 2009 roku, czyli w czasach, zanim jeszcze pojawiły się tam zielone ludziki i Federacja Rosyjska dokonała aneksji półwyspu (2014).
- Wspólnie z Rafałem pokonaliśmy motocyklami ponad 5 tys. km. Zjeździliśmy półwysep wzdłuż i wszerz, choć trzeba przyznać, że najbardziej atrakcyjne jest wybrzeże, ponieważ północna część Krymu, to w zasadzie step. Byliśmy w najdalej położonym na wschodzie Kerczu, a na zachodzie dojechaliśmy aż do Odessy. To był rok 2009. Traktowaliśmy to wszystko jak wyjazd turystyczny, nikt wtedy nie myślał, że wybuchnie wojna i wszystko się zmieni - opowiada Bogumił Kozłowski, jeden z uczestników wyprawy motocyklowej.
Spotkanie z podróżnikami rozpoczyna się o godz. 19.00 w siedzibie Bielskiego Domu Kultury przy ul. 3 Maja 2.
To nie wszystko, podczas spotkania będzie możliwość zarejestrowania się jako potencjalny dawca szpiku kostnego, czyli wypełnienie ankiety i pobranie wymazu.
- Będzie mi miło, jeśli ktoś wyrazi chęć i zgłosi gotowość. Ratowanie życia ludzkiego jest bardzo ważne pod każdą postacią - dodaje Kozłowski.
I w jego przypadku nie są to puste słowa. On sam także pomaga. Bogdan Kozłowski, który jest z zawodu policjantem, przyjął pod swój dach rodzinę uchodźców z Ukrainy., którzy w Bielsku znaleźli schronienie przed wojną. Uchodźcy, a właściwie uchodźczynie nie są z Krymu. Pochodzą z zachodniej Ukrainy.
- Są to kobiety z małymi dziećmi i trudno im podjąć na razie pracę w Polsce, przede wszystkim muszą się zajmować dziećmi, ale liczę, że i dla nich coś się znajdzie - wyjaśnia podróżnik.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Policjant z Bielska przyjął uchodźców z Ukrainy. Już pierwszego dnia go zaskoczyli
(ms)