Dziś wszyscy obudziliśmy się w nowej rzeczywistości. Za naszą wschodnia granicą wybuchła wojna. Padają bomby, giną ludzie. W Bielsku ten dzień okazał się słoneczny i dosyć ciepły jak na luty. Skłoniło to wielu bielszczan do chętniejszego udania się na rynek.
Tam nawet więcej towaru niż przed tygodniem. Widać lekkie oznaki ożywienia się handlu, znów wróciło kilka dawno niewidzianych stoisk. Nie brakuje też rolników z okolicznych wsi sprzedających jajka, cebulę czy lub czosnek z domowych hodowli. Ruch jakby większy, ale chyba za wcześnie pisać, że już rynek tętni pełną parą.
Wielu bielszczan myśli o wiosennych porządkach i szuka narzędzi do porządkowania np. swoich ogródków, czy przycinania krzewów. Taką podręczną mini kosę można dostać za 10 zł. Ruch także przy innych stoiskach np. z odzieżą. Pojawiły się manekiny reklamujące dżinsy damskie za 50 czy 60 zł. Oczywiście takie bardziej dla młodszego pokolenia i o smukłej sylwetce, bo niektóre z modnymi fabrycznymi dziurami.
(ms)
Rynek w Bielsku Podlaskim 24 lutego 2022 roku