Dwóch młodych mężczyzn trafiło do szpitala w Bielsku Podlaskim. Są to imigranci z Afganistanu i Syrii. Młodszy z nich ma 19 lat, starszy niewiele ponad 20.
Do szpitala trafili zaraz po wypadku, czyli wczoraj wieczorem. Dziś przed południem ze szpitala zabrali ich uzbrojeni mundurowi ze straży granicznej.
- Ich stan ocenić można jako niezły - mówi Mirosław Reczko, dyrektor szpitala w Bielsku Podlaskim. - Mieli lekkie obrażenia po wypadku. Zostali nakarmieni i nawodnieni.
Nie mieli jednak odmrożeń, nie byli także skrajnie wyczerpani czy wygłodzeni.
Jak przekazali nam aktywiści pomagający cudzoziemcom, Afgańczyk Ahmad zaczął studiować stomatologię. Pochodzi z terenów ogarniętych wojną. Na podróż na zachód wydał wszystko, co miał. Po drodze został okradziony.
Gdy w szpitalu usłyszał, że grozi mu powrót na granicę, się rozpłakał. Był zdezorientowany i wystraszony. Rozmowę utrudniała nie tyle bariera językowa, bo jak słychać na nagraniu wideo, młody Afgańczyk mówi biegle po angielsku, ale to, że chłopak cały czas płakał. Gdy aktywiści proponowali mu podpisanie wniosku o azyl, nie zastanawiał się. Jak mówił, zrobi wszystko, by uniknąć powrotu na granicę.
Aktywista przedstawiający się jako Jędrek opowiedział nam o historii Afgańczyka i przekazał zdjęcia oraz wideo z odebrania go przez straż graniczną.
Obaj cudzoziemcy z bielskiego szpitala jako obywatele krajów ogarniętych wojną, mieli duże szanse na azyl.
Syryjczyk jednak nie chciał ubiegać się o azyl. Chciał wiedzieć, co zrobi reszta grupy, z którą przekraczał granicę. Prawdopodobnie to ta sama grupa, do której należał migrant, którego ciało znaleziono na bagnach obok miejscowości Topiło na skraju Puszczy Białowieskiej.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Akcja policji w okolicach Topiła. Zmarły to obywatel Jemenu
Co z resztą grupy? Prawdopodobnie jej członkowie byli przewożeni przez innych kurierów i są obecnie poszukiwani przez służby. Niewykluczone, że to w związku z tymi poszukiwaniami dziś od rana w Bielsku słychać syreny policji i karetek. Może już ktoś został zatrzymany.
W Dziadkowicach zatrzymano tylko ich dwóch. Przewożący ich kurier nie ustąpił pierwszeństwa kierowcy tira i doprowadził do wypadku. Kurierem był Ukrainiec, który po otrzymaniu pomocy lekarskiej trafił do aresztu. Afgańczyk i Syryjczyk zostali w szpitalu dłużej. Prawdopodobnie wkrótce zostanie wywieziony na drugą stronę granicy.
Dziś około godz. 10 funkcjonariusze straży granicznej zabrali obu cudzoziemców z bielskiego szpitala. Powieźli ich w stronę Czeremchy, obok w Połowcach jest ośrodek tymczasowy dla cudzoziemców, no i granica. Ostatecznie - nie wiemy dlaczego - trafili jednak do placówki SG w Mielniku. Syryjczyk prawdopodobnie zostanie odstawiony na białoruską stronę.
CZYTAJ WIĘCEJ:
(azda)