Niewątpliwie najciekawszą sprawą, jaką zajęli się dzisiaj radni miejscy na sesji, była skarga burmistrza na Radę Miasta. Tryb postępowania w takim przypadku przewiduje, że jest ona skierowana na ręce przewodniczącego rady, a ten po przyjęciu stosownej uchwały kieruje ją do właściwego organu do jej rozpatrzenia, czyli Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku.
Jarosław Borowski, burmistrz Bielska Podlaskiego poskarżył się na uchwałę rady miejskiej z 29 czerwca 2021 roku, w sprawie nieudzielenia mu wotum zaufania za rok 2020. Burmistrz stwierdził w skardze, że głosowanie nad tą uchwałą było motywowanie politycznie, a nie merytorycznie, poza tym - jego zdaniem - uchwała ta nie zawierała argumentacji, czyli uzasadnienia.
Problemy burmistrza zaczęły się na początku 2021 roku, kiedy stracił większość w radzie i część członków Koalicji Bielskiej zaczęła głosować podobnie jak opozycja, np. w sprawie podwyżek za śmieci.
Mimo, że sprawa skargi burmistrza jest znana od co najmniej kilkunastu dni, radni nie kryli dziś zaskoczenia. Już sam tryb rozpatrywania tego typu skargi przez przewodniczącego rady Andrzeja Roszczenkę wzbudził sprzeciw radnego Piotra Wawulskiego. Radny Wawulski stwierdził, że skargę burmistrz Jarosław Borowski powinien złożyć bezpośrednio do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku jako osoba prywatna, a nie jako włodarz miasta przez przewodniczącego, czym naraża samorząd na koszty.
- Skargę opłaciłem z prywatnych pieniędzy. Występuję jako osoba prywatna, która jest pokrzywdzona. Ja jako Jarosław Borowski uważam, że uchwała ta była dla mnie krzywdząca - odpowiedział radnemu burmistrz.
Skarga wraz z uzasadnieniem i odpowiedzią radnych powinna trafić do WSA w Białymstoku w ciągu 30 dni od daty nadania, czyli de facto już za cztery dni. W przeciwnym razie sąd może ukarać miasto grzywną w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Poza tym kwestią dyskusyjną jest kto przed sądem będzie reprezentował radę miasta: przewodniczący rady - Andrzej Roszczenko, który w 2021 roku głosował za wotum zaufania dla burmistrza, czy może ktoś inny.
W trakcie dyskusji przewodniczący zarządził dwie przerwy, jednak mimo to radnym nie udało się wypracować wspólnego uzasadnienia dla WSA na skargę burmistrza. Odrzucono też wniosek radnej Eugenii Kruk, aby uznać skargę burmistrza za zasadną.
Piotr Wawulski zapowiedział, że on wraz z grupą kilku radnych nie weźmie udziału w głosowaniu. Padły też zarzuty w stronę przewodniczącego, że nie zwołał w tej sprawie sesji nadzwyczajnej. Andrzej Roszczenko stwierdził natomiast, że postępuje zgodnie z prawem i skargę skierował niezwłocznie do komisji rady miasta, które jednak nie wypracowały wspólnego stanowiska.
- Wydaje się , że część radnych jest zaskoczona tą sytuacją - stwierdził radny Tomasz Sulima z Koalicji Bielskiej, którego jakiś czas temu rada odwołała z funkcji wiceprzewodniczącego. - Burmistrz ma prawo dochodzić swoich praw i trzeba skargę przekazać do WSA w Białymstoku - dodał.
Ostatecznie wniosek poparło ośmiu radnych, dwóch było przeciwnych, a czterech wstrzymało się od głosu. Siedmiu radnych nie wzięło udziału w głosowaniu. Zdecydowano więc o przekazaniu skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Nie udało się jednak wypracować wspólnego stanowiska, czyli uzasadnienia uchwały.
Z innych spraw trzeba zaznaczyć, że radni większością głosów uznali inna skargę, tym razem na burmistrza, za zasadną. Złożył ją w październiku ubiegłego rodu mieszkaniec miasta.
- Uważam, że w Urzędzie Miasta mamy problem z obiegiem dokumentów, więc uważam skargę za zasadną - stwierdziła Danuta Karniewicz, radna PiS.
Za poparciem wniosku głosowało dwanaście osób, ośmiu radnych było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu.
Natomiast sprawa petycji o powołaniu społecznego asystenta radnego została nierozpatrzona. Wprawdzie większość rady w powtórzonym głosowaniu (w pierwszym było 9 za i 9 przeciw) zagłosowała przeciw uchwale odrzucającej petycję, jednak nie było wniosku o jej przyjęcie.
Ponownie nie udało się też wybrać nowego wiceprzewodniczącego rady miejskiej w miejsce odwołanego Tomasza Sulimy. Żaden nie zgłosił się do komisji skrutacyjnej, ani też nie zgłoszono żadnego kandydata na tą funkcję. W Bielsku Podlaskim wciąż jest jeden wiceprzewodniczący (Romuald Marganski - Nasze Podlasie), a statut miasta mówi o dwóch.
(ms)