Bielscy policjanci zatrzymali 38-latka, który wiózł 7-letniego syna mając ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Okazało się, że mężczyzna ma również podwójny, sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Wpadł, bo chwilę wcześniej ci sami policjanci z patrolówki interweniowali wobec niego w sklepie, gdyż nie miał maseczki.
Wczoraj policjanci z bielskiej patrolówki sprawdzali obiekty handlowe pod kątem przestrzegania obostrzeń sanitarnych. Wieczorem w jednym ze sklepów w centrum miasta mundurowi zwrócili uwagę na mężczyznę, który nie miał zasłoniętych ust i nosa. Podczas rozmowy z nim wyczuli alkohol. Mimo, że ta interwencja zakończyła się pouczeniem, to chwilę później ci sami policjanci ponownie zauważyli 38-latka, tym razem za kierownicą chevroleta. Mundurowi akurat wychodzili ze sklepu, kiedy mężczyzna wyjeżdżał z parkingu.
Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Dodatkowo, podczas sprawdzania w policyjnych systemach wyszło na jaw, że sprawca ma dwa sądowe zakazy kierowania pojazdami mechanicznymi. 38-latek stracił uprawnienia w 2015 za kierowanie pod wpływem alkoholu. Nietrzeźwy bez uprawnień wiózł 7-letniego syna.
Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu, a jego syn pod opiekę rodziny. Dzisiaj 38-latek usłyszał zarzut kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu, pomimo prawomocnego skazania już za takie przestępstwo. Taki czyn zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności -informują bielscy policjanci na swojej stronie internetowej (bielsk-podlaski.policja.gov.pl).
opr. (pb)