To był wymarzony prezent mikołajkowy dla Muzeum Obojga Narodów w Bielsku Podlaskim.
Krystyna Dąbrowska, sybiraczka mieszkająca w Bielsku do tutejszego muzeum historyczne dokumenty dotyczące Bielska. Pochodzą one sprzed kilkuset lat, z końca XVIII i XIX wieku. Przekazanie tych dokumentów odbyło się za pośrednictwem Janusz Poryckiego, miłośnika historii i społecznika działającego w Fundacji Ochrony Dziedzictwa Ziemi Bielskiej.
Przekazała je akurat tuż przed mikołajkami.
- Pani Krystyna Dąbrowska za moim pośrednictwem przekazała do Muzeum Podlaskiego Oddział w Bielsku trzy dokumenty: dwa z 1790 r. i jeden z 1818 r. Mają one 2 piękne pieczęcie - bielskiego tura i jurydyki podzameckiej - opisuje Janusz Porycki. - Dotyczą one kupna, darowizny i zastawu pola, które według mnie znajdowało się między Lubką (na wysokości kwiaciarni państwa Kośków) a obecną ul. Narutowicza. Oczywiście, wtedy jeszcze nikt nie słyszał o ul. Białowieskiej.
Dokumenty te to cenne źródło wiedzy dotyczącej topografii miasta, która na przełomie XVIII i XIV wieku była zupełnie inna niż obecnie. Jak opisuje Porycki, w miejscu, gdzie dziś przebiega ul. Białowieska były pola.
Jak podaje Porycki, w dokumentach pojawiają się nazwiska: Parfjanowicz, Kozakiewicze, Korniłowicze, które do dziś występują w Bielsku.
- A pisarzem jednego z aktów był Benedykt Jaroszewicz, ojciec prof. Józefa Jaroszewicza - dodaje pan Janusz.
Józef Jaroszewicz był profesorem Uniwersytetu Wileńskiego, ponadto cenionym prawnikiem i historykiem zajmującym się m.in. dziejami Polski, Litwy, Białorusi i Ukrainy. Zmarł w 1860 roku w rodzinnym Bielsku, do którego powrócił po przejściu na emeryturę.
W historii zapisała się także sama Krystyna Dąbrowska, która przekazała wspomniane dokumenty do bielskiego muzeum. Jest sybiraczką. Jej ojciec w czasie drugiej wojny światowej jako przedwojenny polski policjant więziony był w twierdzy brzeskiej, a jego rodzina wraz z Krystyną, w 1940 roku została wywieziona do Kazachstanu. Pani Krystyna wielokrotnie wspominała moment, gdy do ich domu weszli sowieci i dali im kilka minut na spakowanie się.
Wyrazy wdzięczności za ofiarowanie dokumentów przekazuje dyrektor Muzeum Obojga Narodów - Henryk Zalewski.
- Dziękujemy za ten piękny dar - mówi dyrektor. - Te dokumenty to bardzo cenne źródło historyczne, które dzięki Pani Krystynie, zostanie zarchiwizowane i uchronione przed zniszczeniem. W rękach historyków są one ważnym źródłem wiedzy dla naszego i przyszłych pokoleń. Mam nadzieję, że gest pani Krystyny będzie także przykładem dla innych. Wiele osób ma w domu, na strychu czy w piwnicy stare dokumenty, fotografie, z którymi nie wie, co zrobić. Niestety często lądują one dosłownie w śmietniku. Tymczasem to, co chcemy wyrzucić, może okazać się bardzo cennym źródłem wiedzy o historii naszego miasta, regionu kraju. Zamiast przerzucać je w najdalsze zakamarki domu lub wyrzucać do kosza, lepiej przekażmy je do muzeum.
Pracownicy muzeum ocenią wartość historyczną takich dokumentów, a w razie potrzeby zarchiwizują i zdygitalizują, czyli zapiszą w wersji cyfrowej, co nie tylko chroni je przed zniszczeniem, ale także uczyni dostępnymi dla badaczy historii.
(azda)
Skany dokumentów przekazanych przez Krystynę Dąbrowską do Muzeum Obojga Narodów w Bielsku podlaskim (Janusz Porycki)