W szpitalu w Bielsku Podlaskim sytuacja jest coraz trudniejsza.
Pomimo że placówka wygospodarowało kolejne pięć łóżek dla pacjentów zakażonych koronawirusem, to ciągle jest obawa, że miejsc zabraknie. Tym bardziej że do Bielska zwożeni są pacjenci także spoza powiatu. Nawet z Białegostoku.
- Ostatnio w jednej karetce przywieziono do nas trzech chorych - mówi dyrektor szpitala Mirosław Reczko. - Obecnie mamy 126 zajętych łózek covidowych. 47 z nich, czyli ponad jedna trzecia to pacjenci przywożeni spoza powiatu bielskiego.
Szpital niedawno zwiększył liczbę łózek covidowych do 154.
- Niedawno mieliśmy jeszcze 149, ale kolejnych 5 łóżek dla pacjentów covidowych wydzieliliśmy na oddziale intensywnej terapii - mówi dyrektor.
Przyznaje, że nie brakuje przypadków śmiertelnych, ale podkreśla jednocześnie, że jest ich dużo mniej niż rok temu. Nawet o połowę mniej.
Przy leczeniu pacjentów cierpiących na Covid-19 bardzo skuteczne okazują się wysokoprzepływowe aparaty tlenowe.
- Powodują one ogromne zużycie tlenu, ale ratują życie chorym - mówi dyrektor.
Sprawdzają się one lepiej niż respiratory. Do tych lekarze podłączają pacjentów już w ostateczności.
Sytuacją związaną z leczeniem pacjentów chorych na Covid-19 powinno poprawić przygotowanie kolejnych łóżek w białostockim USK. Szpital planuje przekształcić na oddział covidowy chirurgię.
Do bielskiego szpitala co jakiś czas trafiają także imigranci zatrzymywani czy też znajdywani na terenie powiatu bielskiego. Są to często osoby w bardzo złym stanie.
CZYTAJ WIĘCEJ:
(azda)