Te podwyżki mieszkańcy Bielska odczują w swoich portfelach. Drożeje wszystko ceny w sklepach, paliwo na stacjach benzynowych, prąd w gniazdkach... Niestety opłaty podnoszą także nasze rodzime instytucje. Po podwyżkach czynszu i opłat za ogrzewanie mieszkańcy bloków będą płacić około 40 zł więcej miesięcznie.
Spółdzielnia Mieszkaniowa w Bielsku Podlaskim wyliczyła, o ile wzrosną opłaty ponoszone przez mieszkańców jej bloków.
A warto zauważyć, ze już obecnie opłaty te nie są niskie. Czteroosobowa rodzina zajmująca 48-metrowe mieszkanie za czynsz i wodę płaci obecnie około 500-600 zł (nie licząc zużycia prądu).
Niedawno Spółdzielnia wysyłała do mieszkańców informacje o podwyżce czynszów, która zostanie wprowadzona od przyszłego roku. Jak czytamy w wyjaśnieniu, wyższe czynsze są efektem wzrostu wynagrodzenia minimalnego, cen usług budowlanych, a także wzrostem cen m.in. prądu i paliw, czyli szeroko pojętą inflacją. Na wzrost kosztów wpływ miały też wydatki i straty poniesione przez Spółdzielnię w wyniku pandemii. Wydatki związane były z koniecznością zakupu środków dezynfekujących, rękawiczek, maseczek etc. Straty natomiast ze spadkiem dochodów związanych z wynajmem lokali handlowych i usługowych, które w wyniku lockdownu zamknęły lub ograniczyły działalność.
Czynsze wzrosły o 30 groszy za metr kwadratowy mieszkania, czyli w przypadku 48-metrowego mieszkania o 14 zł. Wzrost czynszu w przypadku członków spółdzielni, którzy regularnie wnosili opłaty, częściowo (o kilka złotych) niweluje udział w nadwyżce budżetowej Spółdzielni i ostatecznie wychodzi ok. 10 zł podwyżki.
Jeśli ktoś płacił ok. 400 zł czynszu, to po podwyżce będzie płacił ok. 410 zł lub, jeśli nie łapie się na udział w nadwyżce, 414 zł.
Warto wspomnieć, że w skład czynszu wchodzi także zaliczka za ogrzewanie, która wkrótce też prawdopodobnie wzrośnie.
O dużo więcej wzrosną opłaty za ogrzewanie i podgrzanie wody. Tu podwyżka sięga 18 proc., czyli jednej piątej ceny. Jest ona wprowadzona już od listopada i jest drugą podwyżką w tym roku - co do tej pory było niespotykane.
Jak podkreśla Spółdzielnia Mieszkaniowa, ta podwyżka jest od niej niezależna. Spółdzielnia jest tylko pośrednikiem, który pobiera opłaty od lokatorów i przekazuje je sprzedawcy ciepła, czyli MPEC. Spółdzielnia nie pobiera z tego tytułu żadnych dodatkowych opłat. Ujmując to jaśniej, całość opłat za ogrzewanie naliczana i pobierana jest przez MPEC, spółdzielnia je tylko przekazuje. Nie ma też wpływu na stawki dyktowane przez MPEC.
Czym podyktowany jest taki wzrost cen ogrzewania. Po części MPEC może to tłumaczyć tak jak spółdzielnia przy wzroście czynszów, ale tylko częściowo. Głównym powodem jest wzrost cen węgla i opłat za emisję CO2. Jak jednak zwraca uwagę radny Piotr Wawulski, MPEC mógł zakupić węgiel i prawa do emisji dwutlenku węgla wcześniej, gdy były dużo tańsze, tymczasem ciągle zwlekał oz ich zakupem, a ich ceny cały czas rosły i rosną. Za to MPEC już uzyskało zgodę na podniesienie opłat za ogrzewanie, które zapłacą mieszkańcy.
Dodatkowo Spółdzielnia zakłada, że nadchodząca zima będzie podobnie mroźna jak poprzednia (ubiegłej zimy zużycie ciepła wzrosło o 15,6 proc.), więc zużycie ciepła również będzie większe. Co się przekłada na to, iż spółdzielnia przy nowych taryfach planuje wzrost kosztów ogrzewania o 22,7 proc. Średniomiesięczny koszt wyniesie 3,17 zł/m2, czyli więcej o 0,59 zł/m2. W przypadku 48-metrowego mieszkania wzrost ten wyniesie około 25 zł miesięcznie.
Podwyżki obejmują także wzrost kosztów podgrzania wody w kranach.
Spółdzielnia Mieszkaniowa wprowadzając różnego rodzaju udogodnienia od lat stara się zmniejszyć pobór energii cieplnej, czyli w ogólnym rozrachunku zmniejszyć rachunki. To zmniejszenie, właściwie przełoży się na nieco mniej odczuwalne podwyżki.
"Od 1 listopada będzie obowiązywać nowa wysokość zaliczki na podgrzanie wody. Jej oszacowanie dokonaliśmy na podstawie nowych taryf, zweryfikowanych mocy zamówieniowych oraz zmierzonego zużycia ciepła na podgrzanie wody w sezonie 2021/2022 Planowany koszt zakupu energii cieplnej na potrzeby centralnego ogrzewania w sezonie grzewczym 2021/2022 wyniesie 148 520,42 zł (wzrost kosztu w stosunku do poprzedniego sezonu o 14 492,77 zł, tj. średnio o 10.8 proc.). Średniomiesięczny koszt wyniesie 34,44 zł/m sześc. Obecna zaliczka wynosi 31,94 zł/m sześc., a więc jej wzrost wyniesie 2,50 zł/m sześc. (wzrost o 7,8 proc.)" - czytamy w informacji spółdzielni.
Przy zużyciu około 2 m sześc. ciepłej wody miesięcznie, daje to podwyżkę o 5 zł.
Spółdzielnia Mieszkaniowa, wprowadzając różnego rodzaju udogodnienia, od lat stara się zmniejszyć pobór energii cieplnej, czyli w ogólnym rozrachunku zmniejszyć rachunki. Dzięki temu mieszkańcy mogą liczyć na zwrot na rocznym rozliczeniu ogrzewania. W przyszłości to zmniejszenie właściwie przełoży się na nieco mniej odczuwalne podwyżki.
Zgodnie z najnowszymi przepisami Spółdzielnia planuje także rozłożyć inaczej koszty stałe, związane z dostępnością ciepłej wody. Potrzeba utrzymania stałej cyrkulacji wody w sieci (to ona pozwala utrzymać wysoką temperaturę) generuje spore koszty i właśnie one będą mogły być naliczane dla każdego lokalu indywidualnie, niezależnie od poziomu zużycia tejże wody, czy nawet zamieszkania lokalu.
Spółdzielnia w swojej informacji podaje, iż opłaty stałe, które nalicza jej MPEC do tej pory wzrastały o parę, a maksymalnie kilka procent, w stosunku rok do roku. W 2021 roku wzrost ten wyniósł 17,6 proc. Opłaty zmienne wzrosły o kolejne 17,1 proc (również rok do roku) a w poprzednich latach wzrastały maksymalnie o kilka procent.
Spółdzielnia wkrótce roześle mieszkańcom kalkulację zaliczek na poczet opłat za ciepło. Mieszkańcy mogą zdecydować się na niższe zaliczki, ale wówczas muszą liczyć się z ryzykiem dużej niedopłaty, która po rozliczeniu sezonu będzie wskazana do jednorazowej zapłaty.
Sytuacja na rynkach węgla oraz opłat za emisję CO2, a także sytuacja w bielskim MPEC, wskazuje, że powinniśmy spodziewać się kolejnych podwyżek. Ogólna sytuacja gospodarcza wskazuje, że drożeć będzie też wszystko inne.
CZYTAJ WIĘCEJ:
MPEC Bielsk Podlaski zapowiada podwyżki opłat za ogrzewanie
(azda)