Wcześniej było mocne kino akcji, w piątek oscarowy film dokumentalny o największym festiwalu rockowym w XX wieku, a już w czwartek kolejny film, który ma być niespodzianką dla kobiet.
Marek Włodzimirow, założyciel i kierownik Dyskusyjnego Klubu Filmowego „Kino Znicz” w Bielsku Podlaskim nie zwalnia tempa i szuka nowej formuły, która by w najlepszy sposób mogłaby połączyć misje DKF-u, czyli prezentowanie ciekawych niebanalnych filmów z zainteresowaniem publiczności i możliwościami nowego kina Bielskiego Domu Kultury, z tym, o czym mówił wielokrotnie - że kino powinno nas poruszać, wywoływać refleksje i czynić nas lepszymi ludźmi.
Wczoraj wieczorem można było obejrzeć w kinie BDK-u reżyserską, dosyć długą wersję filmu o największym festiwalu rockowym w XX wieku. Bielski DKF może wyświetlać za darmo różne obrazy, ale ma warunek licencyjny, że nie może zapowiadać publicznie ich tytułów. Trzeba jakoś sobie z tym radzić. Można też podyskutować.
- Mam taką myśl, że nasz DKF powinien poszukać swojej własnej, oryginalnej formuły. Dzisiaj tak wiele słów jest wypowiadanych, które zajmują nasze głowy powodując, że w ogóle ich nie przyswajamy. Osobiście nie jestem fanem dyskutowania po filmie. Po seansie jestem napełniony tym, co zobaczyłem, często potrzebuję intymności - twierdzi Marek Włodzimirow.
- Chciałbym, aby ten DKF był bardziej miejscem, gdzie po seansie w skupieniu wspólnie przeżywamy to, co zobaczyliśmy. Taką chciałbym budować atmosferę. Mamy kawę, mamy herbatę, mamy wygodne fotele. W piątek pokazywaliśmy film o festiwalu Woodstock z 1969 roku. Potężna energia ludzka w tamtych czasach za pomocą muzyki protestowała przeciwko wojnie w Wietnamie i wojnie jako takiej. Dzisiaj niedaleko stąd, patrząc w stronę naszej wschodniej granicy, dzieją się ludzkie dramaty, a wielu ludzi zmuszonych jest podejmować okropnie trudne decyzje moralne. Myślę, że warto pomyśleć o tym i podyskutować, ale z samym sobą - dodaje kierownik bielskiego DKF-u.
Następny seans już w czwartek 14 października o godz. 19.00.
(ms)