O podwyżkach opłat za ogrzewanie na ostatniej sesji rady miasta mówił radny Piotr Wawulski.
Radny twierdził, iż podwyżki te są wynikiem opieszałości władz bielskiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej przy zakupie węgla i uprawnień do emisji CO2. Jak podkreślał, węgiel standardowo jest tańszy wiosną, a MPEC kupił go dopiero w sierpniu po dużo wyższych cenach. Uprawnienia do emisji CO2 również w stosunku do stycznia podrożały dwukrotnie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sesja rady w Bielsku znów zdalna. Radni mówili o drogach, rozbudowie szkoły Dwójki, fotowoltaice i podwyżce opłat za ogrzewanie
Na sesji, podczas której pojawiły się owe zarzuty, prezesa MPEC nie było.
Obecnie już wrócił do pracy i przygotowuje odpowiedź. W rozmowie z nami stwierdził, że nie wszystkie informacje podane przez radnego są prawdą.
My także poprosiliśmy go o wyjaśnienie sytuacji. Przyznał, że MPEC planuje wprowadzenie podwyżek taryf za sprzedawane ciepło i to aż o 18 proc.
- Właśnie złożyliśmy stosowny wniosek i czekamy na zgodę Urzędu Regulacji Energetyki na podniesienie taryf - przyznaje Jerzy Krassowski, prezes MPEC.
Dodaje jednak, iż nie tylko bielski MPEC wprowadza takie podwyżki.
- Taka sama sytuacja jest także w innych przedsiębiorstwach energetyki cieplnej. Jedne podnoszą stawki o 16 proc. inne o 20 lub nawet 21 proc. Wynika to z rozchwianej sytuacji na rynkach paliw i węgla - wyjaśnia.
Nie ukrywa jednak, że podwyżki są naturalnym wynikiem tego, że MPEC będzie musiał więcej zapłacić i za węgiel i za uprawnienia do emisji CO2.
Gdyby zakupów tych MPEC dokonał wcześniej, byłoby taniej.
- Ale nikt nie mógł przewidzieć jak ceny będą się kształtować. Rynek węgla jest niestabilny, uprawnienia do emisji CO2 też raz drożeją, raz tanieją. Gdyby człowiek wszystko wiedział zawczasu, to żyłby dużo spokojniej — mówi Krassowski.
Dodaje też, że podwyżek i tak nie dało się uniknąć.
- MPEC nie kupuje wiosną węgla i nie gromadzi go u siebie, tylko zamawia kilka dostaw w sezonie grzewczym. Wszystkie przedsiębiorstwa energetyki cieplnej tak robią. I nawet jeśli kupiły węgiel wiosną, to dostawcy umowy te renegocjują i podwyższają ceny lub po prostu zrywają. W przypadku znacznego wzrostu cen, dostawcy opłaca się zapłacić nawet karę za zerwanie umowy, ale sprzedać węgiel drożej - wyjaśnia prezes MPEC.
Oczywiście renegocjacja umowy to nie to samo co podpisywanie umowy z wyższymi stawkami. Przy renegocjacji zawsze jest większe pole do ustalenia nowych cen, by były one wyższe niż wiosną, ale jednak niższe niż obecne. W przypadku zerwania umowy dostawca płaci karę, co też w jakiś sposób rekompensuje kupno węgla za wyższą stawkę. Kary nie są zbyt duże, ale jednak. MPEC kupił węgiel po cenie, jaka obowiązywała w sierpniu i nic jej nie rekompensuje.
W skrócie, gdyby MPEC zakupił węgiel wcześniej, wyszłoby taniej, ale nie aż tak, bo niezależnie od terminu dokonania zakupu, wszyscy i tak płacą drożej.
- Nie jest też tak, jak przedstawia to radny, iż nie mamy żadnych zapasów - podkreśla Krassowski. - Otóż posiadamy zapas węgla, który starczy nam do połowy listopada.
A co z uprawnieniami do emisji CO2?
Z wyjaśnień prezesa wynika, że ich ceny też są niestabilne, raz rosną, raz spadają
- W ubiegłym roku udało nam się wstrzelić w spadek cen i kupiliśmy je po 18-19 euro za tonę. Była to bardzo niska cena - przypomina Krassowski. - W ubiegłym roku średnia cena wynosiła około 24 euro. Po tym jak dokonaliśmy tego zakupu, ceny zaczęły rosnąć. W styczniu stawki wynosiły już ponad 30, w maju ponad 50, a obecnie 62-63 euro za tonę. Z uprawnień tych musimy jednak rozliczyć się do końca kwietnia przyszłego roku.
Prezes liczy, że ich ceny spadną przynajmniej poniżej 50 euro za tonę i wówczas uprawnienia do emisji CO2 zakupi.
Dodał, że z poprzedniego zakupu zostało bielskiemu MPEC-owi uprawnień na 4700 ton.
- Nie wiem na jakiej podstawie radny mówił o mniejszych zapasach - podkreśla prezes.
MPEC jednak podwyżki taryf za ciepło obliczył na podstawie obecnych cen.
- Jeśli stawki spadną i zapłacimy mniej, dokonamy obniżki taryfy - zapowiada prezes.
Jest też ryzyko w druga stronę, jeśli uprawnienia do emisji CO2 jeszcze bardziej podrożeją, podwyżka taryf wprowadzona przez MPEC jej nie zbilansuje.
Górny poziom podwyżek ogranicza URE.
Skąd takie rozchwianie rynku węgla i cen uprawnień do emisji CO2?
Jak tłumaczy prezes MPEC, z jednej strony wpływ na to ma pandemia, ale także nastroje na giełdach. Zakupów węgla i uprawnień do emisji CO2 nie dokonują tylko przedsiębiorstwa energetyki cieplnej, czy różnego rodzaju inne pokrewne podmioty, ale także instytucje finansowe, które zakupy takie traktują jako giełdową inwestycję.
(bisu)