Miasto Bielsk podlaski zaciągnęło w lipcu 5 mln zł kredytu.
Spora kwota, ale zgodnie z zamówieniem magistrat ma spłacić tę kwotę do końca roku. Zgodnie z opisem jest to kredyt obrotowy na pokrycie przejściowego defciytu w budżecie.
Ujmując to w prostym języku, w miejskiej kasie zabrakło pieniędzy na realizowane na bieżąco zadnia, ale pieniądze te miasto ma otrzymać z dotacji lub innych przychodów. Żeby jednak nie czekać z realizacją zadania, bierze kredyt. Kredytu udzielił Bank Gospodarstwa Krajowego Region Podlaski
- To jest kredyt krótkoterminowy na wydatki bieżące, nie ma nic wspólnego z realizowanymi inwestycjami. Inwestycyjne wydatki pokrywamy z emisji obligacji - wyjaśnia Jarosław Borowski, burmistrz miasta. - Ten kredyt był planowany przy konstrukcji budżetu w listopadzie ubiegłego roku, natomiast do lipca starczało nam "swojej kasy", dlatego zaciągamy go dopiero w lipcu. Będziemy mieli wpływy z podatku od nieruchomości (III i IV rata), wpływy z tytułu udziału w CIT i PIT i ten kredyt z tego będziemy spłacać.
Oprocentowanie kredytu wysokie nie jest 0,69 proc. Aczkolwiek nawet przy tym oprocentowaniu od kwoty 5 mln zł, miasto będzie musiało zapłacić 34,5 tys. zł.
Planowany deficyt budżetowy w tym roku wynosi 16 mln zł. A całkowite zadłużenia miasta 43 mln zł. Roczne dochody miasta sięgają prawie 130 mln zł.
CZYTAJ WIĘCEJ:
(bisu)