Bielscy policjanci zatrzymali podejrzanego o kradzież torby z alkoholem i pieniędzmi. Mężczyzna zabrał ją kobiecie, która poprosiła go o pomoc. 61-latka skusił znajdujący się w torbie koniak. Okazało się, że w bagażu było również 25 tysięcy złotych.
Do zdarzenia doszło w sobotę po godz. 17 w centrum Bielska. Policjanci ustalili, że 69-letnia białostoczanka przyjechała do Bielska Podlaskiego w odwiedziny do znajomej. Kobieta zabłądziła i nie mogła trafić pod odpowiedni adres, poprosiła więc przypadkowe osoby o pomoc.
- Wykorzystał to 61-latek, który zainteresował się torbą białostoczanki, a w szczególności znajdującą się w niej butelką koniaku. Mężczyzna zaproponował kobiecie, że poniesie jej bagaż - czytamy na stronie internetowej bielskiej policji (bielsk-podlaski.policja.gov.pl). - Wykorzystując moment nieuwagi kobiety, która nadal szukała mieszkania swojej koleżanki, zabrał jej torbę i uciekł.
69-latka zgłosiła kradzież na Policję. Przyznała, że w torbie, oprócz alkoholu, był również jej dowód osobisty oraz ponad 25 tysięcy złotych.
Pracujący nad sprawą bielscy kryminalni oraz dzielnicowy ustalili sprawcę tego przestępstwa.
- Okazał się nim 61-letni bielszczanin. Mężczyzna został zatrzymany we wtorek i trafił do policyjnego aresztu - informują policjanci.
Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży, którego dopuścił się w warunkach recydywy. Zgodnie z kodeksem karnym, kradzież zagrożona jest karą do 5 lat pozbawienia wolności, ale w warunkach recydywy może być zwiększona o połowę.
opr. (mb)