Józef Gliński, syndyk masy upadłości Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek jest już bliski sprzedaży mleczarni.
Jak nas poinformował, związała się już rada wierzycieli. Teraz wszelka dokumentacja związana z jej działalnością trafiła do sądu do akceptacji. To właściwie formalność, ale jak już sąd zatwierdzi powstanie rady wierzycieli, syndyk będzie mógł składać do niej wniosek o sprzedaż majątku Bielmleku.
Przypomnijmy, że biegli wycenili majątek na 150 mln zł, czyli na więcej niż podczas procesu restrukturyzacji.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Obecnie majątek mleczarni jest wydzierżawiony przez spółkę Laktopol-Polindus.
Dzierżawca już nawet przeprowadził testowe uruchomienie proszkowni. Musi jednak rozwiązać kilka problemów technicznych związanych z kotłownią i oczyszczalnią ścieków. To właśnie Laktopol jest potencjalnym nabywca majątku Bielmleku, zresztą jako dzierżawca ma prawo pierwokupu.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Jest umowa dzierżawy mleczarni Bielmlek. Syndyk dogadał się z Laktopolem. Niedługo ruszy produkcja
Jak się dowiedzieliśmy syndyk ciągle nie wysyła do rolników wezwań do wyrównania udziałów w SM Bielmlek.
A to dlatego, że sąd ciągle nie rozpatrzył wniosku zarządu Bielmleku o umorzenie procesu upadłości. A zanim to nie nastąpi, syndyk wezwań do rolników wysyłać nie będzie. To jednak tylko odwlekanie w czasie, bo gdy już sąd odrzuci wniosek, syndyk do tych czynności przystąpi.
Jeśli sąd wniosek uzna za zasadny, wszystkie działania syndyka zostaną wstrzymane.
Zakończyć się także nie może proces o wysokość udziałów rolników, który wytoczył rolnik Leon Antoniuk zarządowi Bielmleku. Sprawa toczy się o to, czy udziały mają wynosić 50 tys. zł, czy też 100 tys. zł. Do tej drugiej kwoty wysokość udziałów swego czasu podniosły władze spółdzielni, później jednak znów kwotę tę obniżyły do 50 tys.
Antoniuk w imieniu rolników wniósł do sądu pozew o uznanie uchwały podnoszącej udziały za nieważną. Wyrok w tej sprawie ostatecznie rozwiałby wszystkie wątpliwości co do wysokości udziałów. Sąd był już bliski jego wydania, ale w dniu ogłoszenia wyroku, podjął decyzję o tym, by wznowić postępowanie. Uznał także, że w postępowaniu powinien uczestniczyć syndyk, jako zarządca majątku spółdzielni.
- Do tej pory żadnego zawiadomienia w tej sprawie nie dostałem, a o całej sytuacji związanej z tą rozprawą dowiedziałem się z Państwa portalu - przyznał syndyk.
Oznacza to, że proces ten będzie trwał być może nawet dłużej niż sprzedaż Bielmleku i proces upadłości. Syndyk za obowiazującą wysokosć udziałow uznał 50 tys. zł i wyrównania do takiej kwoty w ramach procesu upadłości domagać się będzie od członków spółdzielni, czyli rolników.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Decyzja sądu w sprawie wysokości udziałów w Bielmleku zaskoczyła wszystkich
(bisu)