Upalny weekend w mieście jest jeszcze bardziej upalny, jeśli nie ma gdzie się ochłodzić.
Tak jak w Bielsku. Nie ma ani zalewy, ani nawet odkrytego basenu. Co prawda miasto postawiło kurtynę wodną na skwerze Izabelli Branickiej, jednak takie urządzenie to jedynie chwilowa frajda da dzieci.
Co robili bielszczanie, gdy temperatura przekroczyła 30 st. C? Część wybrała się na spacer do parku, aby posiedzieć w cieniu. Najwięcej było dzieci i młodzieży. Wydawałoby się, że przyszli na przygotowane tu imprezy, ale na pierwszej z nich, zapowiedzianej na godz. 14, nie było nikogo.
Jak zwykle dużym zainteresowaniem cieszyło się spotkanie przy Dworku Smulskich. Parafia Opatrzności tym razem świętowała zaległy Dzień Matki i zbliżający Dzień Ojca. Były dmuchańce, tańce i pyszne jedzenie. A temperatura nikomu w zabawie nie przeszkadzała.
(mb)