Poseł Parlamentu Europejskiego Krzysztof Jurgiel zorganizował spotkanie w restauracji Iwonka w Bielsku Podlaskim.
W spotkaniu wzięli udział m.in. poseł Aleksandra Szczudło, członek zarządu województwa Marek Malinowski, Krzysztof Jaworowski, dyrektor administracyjny urzędu marszałkowskiego, a także jeden z liderów Prawa i Sprawiedliwości w powiecie bielskim, na spotkaniu był także Jan Radkiewicz, lider bielskiego PiS-u. Byli także radni związani z tym ugrupowaniem, a także rolnicy oraz wiele osób w jakikolwiek sposób związanych lub nie z Prawem i Sprawiedliwością.
Na początku spotkania europarlamentarzysta dość długo mówił o zmianach w polityce rolnej, jakie opracowywane są a poziomie Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej ora z rady ds. rolnictwa. Europoseł zapowiedział, że duża część funduszy zostanie przeznaczona m. in. na wsparcie rolników decydujących się na wprowadzenie ekologicznej produkcji m. in. ograniczanie stosowania nawozów i oprysków.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Byłem przeciwny tym ustaleniom, ale mój głos był w mniejszości - przyznał. - Teraz jednak trwają ustalenia i można wprowadzić wiele szczegółów, które mogą okazać się korzystne dla rolników. Zresztą mam wrażenie, że ten cały unijny "zielony ład" ostatecznie nie zostanie przyjęty w obecnej formie, ale na razie musimy robić wszystko, tak jakby miał funkcjonować.
W rozmowie z nami przyznał, że zmiany w polityce rolnej Unii mogą być korzystne dla rolników o ile, ich wprowadzaniem zajmą się kompetentni ludzie. Jak podkreślił europoseł, rolnicy, którzy zechcą wpisać się w unijne ekoschematy, mogą liczyć na duże dofinansowanie.
No i właśnie te słowa wiążą się z tematem, który wywołał największe emocje, czyli Spółdzielnią Mleczarską Bielmlek.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Jurgiel zaznaczył, iż kilkakrotnie dopytywał o postępy w śledztwie związanym z sytuacją w mleczarni. A prowadzą je Prokuratura Rejonowa w Białymstoku i Prokuratura Regionalna w Warszawie. Europoseł przyznał, że postępowanie już trochę trwa - około 2 lat, ale należy pozwolić śledczym na spokojne działania.
Jurgiel, ale także Jaworowski i Radkiewicz nie kryli swojej niechęci do prezesa SM Bielmlek. Nie mieli wątpliwości, że to właśnie on stoi za tragedią, jaka spotkała mleczarnię, a przez to rolników, którzy nie dość, że nie otrzymali pieniędzy za mleko, to jeszcze muszą spłacać długi mleczarni
- To europoseł Jurgiel, mimo że jest przedstawicielem Prawa i Sprawiedliwości, jako pierwszy zdecydowanie stwierdził, że mamy do czynienia z działaniem grupy przestępczej, a przynajmniej wszystko na to wskazuje - podkreslił Jaworowski. - W dodatku słowa te potwierdził na piśmie.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Krzysztof Jurgiel interweniuje w sprawie Bielmleku [SKANY]
Jan Radkiewicz przypomniał natomiast sytuację z ostatnich wyborów samorządowych. Kiedy Romańczuk współtworzył jedne listy popierane przez Zjednoczoną Prawice, a lokalne struktury PiS wystawiły swoje listy ze swoimi kandydatami, w tym także do fotelu burmistrza. Lokalne struktury reprezentował wówczas Jan Radkiewicz, wspierany przez Jaworowskiego - lidera PiS w powiecie bielskim i Jurgiela, wówczas szefa podlaskich struktur partii.
- PiS wyszedł z tego bardzo poturbowany i ciężko bęzie go teraz odbudować - stwierdzil Radkiewicz. - A upadek spółdzielni kładzie się cieniem na całej partii. Wielokrotnie słyszałem, że ta cała sytuacja to dzieło PiS, choć to nie nasza wina.
Radkiewicz już kilka lat temu przestrzegał, że może dojść do takiej sytuacji, jaką mamy obecnie.
- Rozmawiając z dziennikarzem, mówiłem mu, żeby poczekał, a sytuacja pokaże, do czego zmierzają działania Romańczuka - wspominał. - Minęło kilka lat i moje słowa się sprawdziły.
- Źle się stało, że ten człowiek został wiceministrem rolnictwa i że znalazł jeszcze wsparcie w osobie ministra Ardanowskiego. Jego działania odbiegają od standardów Prawa i Sprawiedliwości - skwitował Jurgiel.
Warto wspomnieć, że Jurgiel niegdyś był ministrem rolnictwa i szefem podlaskich struktur PiS. Romańczuk, kolokwialnie ujmując, podkopywał jego pozycję. Najpierw władze partii powierzyły Romańczukowi koordynowanie wyborów samorządowych. I zamiast Jurgiela to on decydował, kto, na jaką listę trafi i z jaką pozycją. Później, gdy Jurgiel stracił stanowisko w resorcie rolnictwa, wszedł do niego właśnie Romańczuk.
W rozmowie z nami europoseł przyznał, że Romańczuka zna od ponad 20 lat. Jeszcze z czasów AWS (Akcja Wyborcza Solidarność).
- Później zaangażował się on w tworzenie lokalnego komitetu Nasze Podlasie, które obecnie tworzy koalicję z Koalicją lewicową - wspomina Jurgiel. - Później udało mu się wrócić do PiS i zdobyć w nim wysoką pozycję. Ostatecznie zaszkodził spółdzielni, rolnikom, no i wizerunkowi partii.
Jeden ze zgromadzonych na sali rolników podziękował Jurgielowi za to, że jako pierwszy stanął po stronie rolników i jawnie skrytykował działania prezesa Bielmleku.
- Zrobił to pomimo tego, że sam także należy do PiS. I Za to dziękuję - mówił rolnik, ściskając rękę europosła.
Dodał, że problem dotyczy niemal tysiąca rodzin, a sam był świadkiem, jak jeden z rolników podczas spotkania z syndykiem powiedział, że zostało mu tylko się powiesić, bo nie ma pieniędzy na spłatę ponad 40 tys. zł udziałów.
Warte odnotowania jest, iż na spotkaniu nie było wiceministra edukacji Dariusza Piontkowskiego, który po Jurgielu przejął kierowanie podlaskimi strukturami PiS-u, a sam pochodzi z okolic Bociek. Piontkowski - przynajmniej kiedyś - byl w bardzo dobrych relacjach z Jurgielem.
Pojawienie się Jurgiela w Bielsku jest pewnym sygnałem, iż odbudowuje on swoje wpływy na Podlasiu i prawdopodobnie chce odzyskać pozycję lokalnego lidera partii.
Podczas spotkania głos zabrali także posłanka Aleksandra Szczudło oraz Marek Malinowski z zarządu województwa. Mówili oni o swoich działaniach na rzecz regionu i powiatu bielskiego. Posłanka zapewniła też, że Solidarna Polska, którą reprezentuje, nie ma zamiaru opuszczać Zjednoczonej Prawicy, a przedterminowych wyborów nie będzie.
(bisu)
Zdjęcia ze spotkania z europosłem Krzysztofem Jurgielem (Bielsk.eu)