Rodzina Gienka i Andrzeja, bohaterów serialu „Rolnicy. Podlasie”, nie chce już komentować ostatnich wydarzeń.
- Prośby nic nie dają - mówi Paulina, córka Gienka, rolnika z serialu „Rolnicy. Podlasie”. - Tyle razy prosiliśmy, żeby nie przywozili alkoholu. Już nie prosimy, bo i tak nie szanują naszego zdania.
To komentarz córki Gienka do ostatnich wydarzeń, które miały miejsce w Plutyczach. Przyznaje, że fani przyjeżdżają tłumnie i każdy chce usiąść na sławnej lodówce.
- W niedzielę było multum ludzi. Po dwóch stronach ulicy stało wiele samochodów. Policja zaś stała przed domem. Ojciec z domu musiał wychodzić tylnymi ścieżkami - mówi Paulina.
A fani chcieli zobaczyć bohatera serialu po tym, jak wyszedł z aresztu. Wczoraj odbyła się sprawa w sądzie w związku z sobotnimi wydarzeniami.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Rolnicy. Podlasie”. Rzecznik policji o zatrzymaniu Gienka z Plutycz: naruszył nietykalność funkcjonariusza [WIDEO]
- Ojciec nie był w sądzie. Prosiliśmy, żeby ktokolwiek odezwał się ze świadków, zeznał, jak było, to nie było odzewu - mówi Paulina. - Nie chcę jednak tego komentować, Andrzej też już jest zmęczony tymi sytuacjami.
Córka Gienka przyznaje, że wielu widzów serialu „Rolnicy. Podlasie” jest jednak bardzo miłych.
- Niektórzy przywiozą marchewki, pomogą w obrządku. Ale w większości to nic nie robią - mówi Paulina. - A teraz mogą kupić od Kacperka małe króliczki.
Kacprek ma aż 12 króliczków. Czarne, białe, czarno-białe, rude - do wyboru, do koloru. Za 5 tygodni będą do odebrania. Wyrosną spore, bo mogą mieć nawet 4-5 kg. Aby kupić królika wystarczy skontaktować się z Andrzejem lub Gienkiem.
(mb)