W czwartek (22 kwietnia) straż pożarna i WIOŚ po raz kolejny interweniowali, bo w bielskich rzekach pojawiła się oleista ropopochodna substancja.
Czytaj też: Straż pożarna i WIOŚ pobierają próbki wody z rzeki w Bielsku. Znowu jest zanieczyszczona [FOTO]
- Nie wiemy dokładnie co to było, zleciliśmy badania, by to sprawdzić - mówi Marcin Dziedzic, naczelnik wydziału inspekcji białostockiego WIOŚ. - Ustaliliśmy jednak, że substancja ta do rzeki dostaje się z kanalizacji deszczowej należącej do samorządu. Poinformowaliśmy o tym Urząd Miasta w Bielsku Podlaskim. Na miejsce przybył nawet urzędnik magistratu. Podważał on jednak ustalenia inspektorów, a później po prostu zniknął, nie odnosząc się zupełnie do sytuacji.
Warto podkreślić, że do podobnego wycieku substancji oleistej doszło w bielskich rzekach parę tygodni temu. Zresztą, pomimo że przez Bielsk przepływają dwie niewielkie rzeczki i nie ma tu większych zbiorników wodnych, to właśnie w tym mieście WIOŚ ma najwięcej interwencji w sprawie zanieczyszczenia wód. A przypomnijmy, że są plany utworzenia tu zalewu...
Badania wykonane dwa tygodnie temu potwierdziły, że wówczas zanieczyszczenie spowodowała substancja na bazie ropy naftowej.
Czytaj więcej: Rzeki i stawy w Bielsku zanieczyszczone oleistą substancją
Jak twierdzi przedstawiciel WIOŚ, ilość substancji w rzece jest dość duża, więc nie jest to wynik tego, że na jakiejś drodze z samochodu wyciekł olej, a później dostał się on do kanalizacji deszczowej. Ktoś po prostu musiał wylać do kanalizacji znaczną ilość takiej substancji.
- My ustaliliśmy, że zanieczyszczenia dostają się do rzeki z kanalizacji deszczowej należącej do samorządu i poinformowaliśmy jej właściciela, czyli miasto. Teraz to na magistracie ciąży obowiązek ustalenia jego źródła i zapobieżenie dalszemu zanieczyszczeniu środowiska - mówi Dziedzic.
A to, jak podkreślił, jest znaczne. To nie są rwące rzeki, dostanie się do nich dużej ilości substancji ropopochodnej powoduje ich znaczne skażenie. Mieszkańcy już informowali nas o śniętych rybach.
Strażacy na rzece ułożyli ciuki ze słomy i rękawy filtrujące, które mają wyłapać przynajmniej część oleistej substancji z wody.
Z tego co się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, sprawą już zajmuje się policja.
Do sprawy wrócimy.
(bisu)
Zdjęcia - KP PSP w Bielsku Podlaskim: