Wystarczyło kilka ciepłych dni, aby obudziły się płazy. I od razu rozpoczęły wędrówki.
Żaba siedząca na innej żabie? Tak wygląda ich miłość! Co ciekawe, na plecach zawsze siedzi samiec i to on wędruje na samicy. Nie spada, bo obejmuje ją mocnych chwytem.
- Ich rozród i rozwój odbywa się w zbiornikach wodnych, dlatego jeszcze teraz możemy obserwować zjawisko ich masowych wędrówek w poszukiwaniu miejsc godowych. Wędrówki te mogą mieć charakter masowy i krótkotrwały tak jak w przypadku gatunków wczesno-wiosennych (traszki, żaba moczarowa, żaba trawna, ropucha szara), lub rozproszony, rozciągnięty w dłuższym okresie (kumaki, ropucha zielona i paskówka) - informują leśnicy na swojej stronie internetowej (bialystok.lasy.gov.pl).
Większość krajowych płazów preferuje płytkie niewielkie zbiorniki tj. stawy, rozlewiska, naturalne zagłębienia, a nawet kałuże. Tak bardzo śpieszą się na gody, że już w drodze do wody, często wędrują w miłośnym uścisku (ampleksusie). W ten sposób samiec jest gotowy, by w odpowiednim momencie zapłodnić składany przez towarzyszkę skrzek.
Leśnicy przypominają, że na wędrujące płazy czyha wiele zagrożeń. Stają się łupem drapieżników, muszą zmagać się z przeszkodami architektonicznymi, deniwelacją terenów w postaci nasypów i wykopów drogowych oraz otwartych rowów odwodnieniowych. Największym niebezpieczeństwem jest jednak ruch drogowy.
- Corocznie pod kołami aut ginie tysiące płazów. Niektóre źródła szacunkowo podają, że śmiertelność dobowa może wynieść 700 osobników na 100-metrowym odcinku szosy, przez którą przebiega główny szlak migracyjny płazów - dodają leśnicy.
I podają przykład - traszka zwyczajna potrzebuje aż około godziny, by przejść na drugą stronę szosy!
opr. (mb)